Magda Figurska Magda Figurska
176
BLOG

Czemu Cieniu kłamałeś?

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 41

 

Ten tekst dedykuję Azraelowi, który niedawno w tekście pt.: Casanova z IPN pisał:
Tym razem mamy do czynienia z czymś bardziej wysublimowanym. Oto Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Janusz Kurtyka, ponoć uzależnił i wykorzystał seksualnie Katarzynę Hejke, z-cę redaktora naczelnego “Gazety Polskiej”. Wabikiem miały być… teczki instytutu na czele którego Kurtyka stoi. Teczki te z kolei pozwoliły pani Hejke zabłysnąć na firmamencie dziennikarskim serią znakomitych artykułów śledczych. Jednym słowem – prezes donosił (teczki), a panie Hejke je śledziła… Nie wiemy tylko, czy po akcie miłosnym, czy przed.
 
I wszystko zostałoby pomiędzy namiętnymi kochankami, gdyby nie to, że Pani Hejke wolną nie była. Pan mąż, profesor łódzkiej filmówki, Krzysztof Hejke, dowiedział się o sprawie, zabezpieczył dowody, i to nie tylko dowody zdrady żony, ale również materiały wabika pana prezesa, pod postacią dokumentów IPN i w stosownym momencie zareagował. Zrobił to z grubej rury, pisząc list do Prezydenta RP (z odpisem do Marszałka Sejmu i szefa Kolegium IPN). Impulsem dla tego listu było przyznanie przez Lecha Kaczyńskiego wysokiego odznaczenia dla prezesa Kurtyki, za dobrą pracę, ale i za niezłomną i szlachetną postawę. Oto fragment tego listu, który ma właściwie już w tej chwili formę listu otwartego;
 
Pomimo że Pan Janusz Kurtyka przedstawia się jako obrońca prawdy i osoba o krystalicznym życiorysie, to jego życie ma też ciemne strony — jedną z takich skrzętnie ukrywanych przez niego tajemnic jest romans jaki nawiązał z moją żoną Katarzyną Hejke, w końcu 2006 r., którym doprowadził do rozpadu mojego małżeństwa.
Rozumiem, że zdarzają się małżeńskie zdrady, jednak nie fakt zdrady boli mnie najbardziej — nie mogę pogodzić się z tym, że rozbija moje małżeństwo i burzy spokój dzieci osoba mieniąca się obrońcą tradycyjnych wartości i prawdy. Cała sprawa pozostałaby jednak tylko sprawą obyczajową, gdyby nie jeden istotny fakt, o którym powinien Pan wiedzieć – otóż moja żona jest znaną dziennikarką prawicowej prasy, która w okresie romansu z Panem Januszem Kurtyką napisała szereg artykułów dot. lustracji i zawierających treści dostępne jedynie w archiwach IPN zastrzeżonych dla innych osób.
Odznaczony przez Pana człowiek pomimo moich wielu listów nie odpowiedział na żaden z nich, nie zdobył się nawet na powiedzenie słowa “przepraszam”, choć nie brakowało mu ani inwencji ani pomysłów służących do uwiedzenia mojej żony, mamionej i otumanionej przez niego przekazywanymi tajnymi aktami IPN, które potem były podstawą jej artykułów w Gazecie Polskiej.
Wierzę, że gdyby nie nadużył on swojej funkcji to nie byłby w stanie uwieść mojej żony — wspaniałej, mądrej i trochę zbyt ambitnej dziennikarki, a wtedy nadal bylibyśmy rodziną.
 
Sprawa ta ma kilka wymiarów; Pierwszy – dość banalny, czyli zdradzony mąż (żeby nie powiedzieć – jeleń…), który rykiem obwieszcza, że jego duma została zraniona. To wbrew pozorom sytuacja nie tak rzadka, że maż chce się mścić na kochanku. Mógłby mu wprawdzie klasycznie sprać pysk, ale po pierwsze, Kurtykę, jako urzędnika państwowego chroni immunitet, po drugie – Krzysztof Hejke ma w ręku, z tego co powiedział w wywiadzie dla “Dziennika”, mocniejsze argumenty dla dokonania zemsty na niewiernej żonie i jej kochanku. Oczywiście, Pan Krzysztof Hejke już jest określany jako człowiek niespełna rozumu, mitoman z odbiciem, problem jest tylko taki, że jak w wynika z jego słów, to co ma w rękach, a są to billingi rozmów, rachunki hotelowe, i co najważniejsze – materiały IPN, zaprzeczają temu, aby był on niespełna rozumu
 
Warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie nielegalnego przekazania do "Gazety Polskiej" akt IPN. Powodem śledztwa był ujawniony w kwietniu list prof. Krzysztofa Hejkego, b. dyrektora artystycznego "GP" do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Hejke protestował przeciwko odznaczeniu prezesaIPN Janusza Kurtyki, twierdząc, że Kurtyka uwiódł mu żonę, Katarzynę Hejke, wicenaczelną "GP". Prof. Hejke napisał, że prezes przekazywał dziennikarce materiały b.SB, m.in. na temat bp. Stanisława Wielgusa. I tym wątkiem zainteresowała się prokuratura. - Śledztwo umorzono z braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - oświadczyła wczoraj Renata Mazur, rzeczniczka prokuratury.
No i co dzisiejszy Cieniu Azraela?  To jest  Twoje "zwykłe pisanie"?
 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka