Bąk jaki jest każdy wie, może być głośny, może być cichy, ale zawsze jest śmierdzący. Bardziej lub mniej ale zawsze. W polityce często ktoś puszcza bąka i śmierdzi potem, smród się niesie bliżej i dalej, tu i tam, i zostaje na dłużej lub krócej. Ostatnio tez trochę bąków poszło w eter, ot taki Górski, wyszedł na mównicę, męczy go coś w żołądku no i puścił bąka. Ludzka rzecz, a ponieważ już za te gastryczne przypadłości wybrańca narodu się blogernia tutejsza zabrała tłumnie więc ja sobie oszczędzę pisania o górskim bąku i przejdę do nizinnych. Wot, jest sobie taki jeden Mateusz Piskorski, był kiedyś posłem. Używając poetyki owego Pana, zdarzyło mu się zeszmacić salę sejmową swą obecnością i ustawicznymi problemami gastrycznymi. Słowem puszczał bąki w Sejmie, a że za bardzo śmierdziało to publika w wyborach zakrzyknęła: Assez! I teraz puszcza bąki poza parlamentem. Ostatnio nie wytrzymał i stwierdził, że Prezydent RP zamierza „zeszmacić” Święto Niepodległości zapraszając na nie prezydenta Gruzji (w poetyce Piskorskiego było coś o watażkach z Kaukazu). Bąk, cichy, bo i kogo by interesowały odpadki polityczne, ale za to śmierdzący. Mam nadzieję tylko, że Mateusz Piskorski będzie godnie świętował Święto Niepodległości ze swoimi towarzyszami z Euroazjatyckiego Związku Młodzieży, w oparach wspólnych bąków, których w takim towarzystwie zabraknąć przecież nie może. Być może w wonno-smrodliwej atmosferze exposeł dojdzie do ekstazy metafizycznego spotkania z guru tego panslawistyczno-wielkoruskiego towarzycha: duchem Aleksandra III. Duch ten zapewne byłby godnym gościem imprezy ku czci niepodległości Polski.
Zostawmy bąki krajowe, weźmy się za zaoceaniczne, bo te są znacznie głośniejsze, smrodek trwalszy no i są zaraźliwe. Jakieś anonimowe „tchórzliwe palanty” puściły po wyborach bąka, że Sarah Palin myślała, że Afryka to kraj a nie kontynent. No i bąk sobie poleciał. Znalazły się inne tchórzliwe palanty, a także nieanonimowe głupie palanty, które włączyły się w koncert puszczania bąków o Sarze Palin. Nieważne, że okazało się to wszystko bzdurą. W końcu palanty sa od tego żeby puszczać bąki.
Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka