Gdy przeczytałem na Onecie to zdanie: "Czy posyłając młodych ludzi do Iraku byliśmy lepsi od matki, która pragnie eutanazji dla syna?” to myślałem, że wypowiedziała go znana hiena polityczna Mirosław Orzechowski, który tak niedawno, z Bogiem na ustach, próbował zbijać kapitał polityczny na śmierci Polaka zamordowanego przez islamistycznych bandytów. A tu niespodzianka (choć nie aż taka wielka). Bo to nie Orzechowski, lecz Palikot.
Trzeba być skończoną kanalią by wydobyć z siebie podobną „myśl”. Chyba że się jest idiotą. Nie będę się zastanawiał czy Palikot jest tym pierwszym czy tym drugim. Ważniejsze jest chyba pytanie: „Co tacy osobnicy robią w polityce?”. Działalność Palikota praktycznie ogranicza się do skandali, bez tego nie mógłby żyć. Ale ostatnio chyba z tym marniej od kiedy Kaczyński dokonał medialnej metamorfozy. Co prawda popyt kształtuje podaż, a Kaczyński ma dużo „fanów” więc kretyńskie wygłupy Palikota jeszcze długo będą miały odbiorców ale nie ulega wątpliwości, iż w tym obszarze Palikot stał się nudny jak flaki z olejem. Musiał sobie coś więc wymyślić nowego – myślał i myślał i wymyślił – na miarę jego rozumu. Chyba wypadałoby zalegalizować eutanazję … ale polityczną.
Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka