Jest takie słowo: prokrastynacja. Jest to, wg Wikipedii tendencja, utożsamiana z odwlekaniem, opóźnianiem lub przekładaniem czegoś na później, ujawniająca się w różnych dziedzinach życia.
Kiedyś byłem mistrzem prokrastynacji. Wyszukiwanie powodów, dla których nie mogłem zająć się danym zagadnieniem, szczególnie pracą. Byłem bierny, mierny ale wierny, niczym się nie wyróżniając.
Gdy zacząłem trzeźwieć, szczególne znaczenie miała (i ma do dziś) dla mnie Desiderata. Utkwiło mi w głowie: Wykonuj z sercem swoją pracę, jakkolwiek by była skromna. Zacząłem to robić.
Zauważyłem, że mam więcej czasu, jeśli po prostu wezmę się za to, co mam do zrobienia, zamiast przeciągać przygotowania, a chwili rozpoczęcia nadawać niepotrzebnie długie znaczenie.
Zacząłem robić ciekawe rzeczy. Szefowie zaczęli mnie doceniać. Potem zrozumiałem, że te rzeczy są ciekawe dlatego, że ja uważam je za ciekawe. I zacząłem doceniać siebie.
Komentarze