Medytacja
Natura się nie spieszy, a jednak wszystko zostaje osiągnięte.
Laozi
Do medytacji używam zegarka. Ma specjalny program wibracji - jeden sposób na wdech, drugi na wydech. Po jakimś czasie złapałem ten rytm. Najlepiej robi mi się to w momencie, gdy siadam na ławce w parku w moim mieście. Bardzo dobrze czuję się w otoczeniu zieleni - dlatego brakuje mi domu, na razie mieszkam w bloku.
Trudno medytuje się w parku w ciągu lata - jest zbyt wiele rozpraszaczy, na czele z pięknymi kobietami, przez bawiące się dzieci, po od czasu do czasu jeżdżące zbyt głośno motocykle. To jakby chcieć odetchnąć w miejscu pełnym cudownych dzieł sztuki.
Gdy się jednak głębiej zastanowić - medytacja to tak naprawdę wyluzowanie się, oderwanie od myśli, wyczyszczenie głowy. A właśnie takie patrzenie, bez zastanawiania się, po prostu nieskupianie się na przepływających widokach, otaczających mnie różnych dźwiękach - lubię patrzeć na zieleń.
Wtedy zapominam nawet o zegarku i jego wibrowaniu. Zarówno na wdech, jak wydech.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „A Simple Way: 365 Life Changing Thoughts and Meditations to Bring You Joy”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie nagrań na Youtube.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości