Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
162
BLOG

Lewicowy świat antywartości

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Polityka Obserwuj notkę 5

Lewica jest ciekawsza od prawicy ogłosił tydzień temu w Salonie Krzysztof Kłopotowski. W tym samym momencie nasza lewica krzyknęła o klerykalizacji kraju. Powód: nowa ustawa medialna promuje wartości chrześcijańskie, będące solą w oku dzisiejszych postępowców, w sytuacji gdy oni nie mają żadnych wartości.

Atak na chrześcijaństwo to najgłośniejsza melodia dzisiejszego lewactwa. Zanim jednak o konkretach, to wpierw wyjaśnienie metodologicznej niedokładności tekstu. Celowo nie precyzuję terminu „lewactwo”, gdyż nie znajduję na nie jakiegokolwiek określenia pozytywnego. Definiować je można jedynie przez zaprzeczanie tego czym nie jest. Wyróżnikiem lewactwa jest cały katalog zagadnień, których eliminacji się ono domaga.

Już to tłumaczenie wyjaśnia pierwszy z dwóch powodów wrogości z jaką spotykają się w środowiskach lewicowo - lewackich wartości chrześcijańskie.

Sam termin „wartości” zakłada powszechnie pożądane w społeczeństwie przedmioty o symbolicznym charakterze oraz powszechnie akceptowane sądy egzystencjonalno - normatywne. W tym rozumieniu powszechność pożądania i akceptowania jest nie do pogodzenia z obrazem świata malowanego przez współczesnych rewolucjonistów.

Taka powszechność bazująca na jakichś wartościach zakładałaby unifikację zachowań i moralnych wyborów, a w efekcie konstytuowanie ładu, który po upływie czasu tworzyłby prawo. Tymczasem dążeniem lewicowców jest eliminacja norm i reguł i chęć permanentnego relatywizmu. To co powszechne nie może być relatywne. Sprzeciw wobec wartości jest więc sprzeciwem wobec tego, co one przynoszą, czyli porządku.

Chrześcijaństwo jest zatem celem nienawiści, gdyż we współczesnej cywilizacji stworzyło najsilniejszy, najspójniejszy i przestrzegany przez ogół ludzi - nawet nie będących wyznawcami Chrystusa - system wartości. Przez ogół, bo np. sprzeciw wobec aborcji nie musi być religijny. Katolik dla nienarodzonego dziecka zobaczy ratunek w żywocie wiecznym. Dla ateisty usunięcie ciąży jest bezlitosnym końcem bez żadnej deski ratunkowej w postaci Nieba i Raju.

Chrześcijańskie wartości to m.in. - wyliczę je intuicyjnie - miłość, prawda, rodzina, ochrona życia, sprawiedliwa kara za zło, przebaczenie, Bóg, honor, patriotyzm, a nawet wolność, wiedza i nauka.

Nie ma jednak racji Slavoj Ziżek pisząc, że można wyprowadzić marksizm z chrześcijaństwa i oba te porządki powinny znaleźć się po tej samej stronie barykady.

Różni je choćby to, że lewica i lewactwo żadnych wartości stworzyć nie mogą, a co do wymienionych, to nawet nie udają, że chcą o nie walczyć, co widać choćby na poziomie haseł. Lewicowe programy to jednostka bardziej niż rodzina, nieodpowiedzialność bardziej niż ochrona życia, a resocjalizacja bardziej niż kara.

Nie chce jednak lewica zrezygnować z samego słowa „wartość”, ponieważ jest to pojęcie kreujące i pozytywne. Na stwierdzenie, że nie chce czegokolwiek tworzyć, a jedynie burzyć to co już jest jeszcze się nie porywa. W tej perspektywie całkiem przytomne było użycie swego czasu przez Rafała Ziemkiewicza porównania lewicy do Szatana. Szatan jak mówi teologia niweczy co Bóg stworzył.

Wystarczy teorii, czas na fakty.

Całkowitą fałszywość lewicowego projektu wychowania społeczeństwa najmocniej widać tam, gdzie starania są największe, a więc w odniesieniu do nauki i wolności. Nauka w lewicowym katalogu pretenduje do miana Absolutu, koniecznie za Dawkinsem przeciwstawianego religii, podczas gdy dla cywilizacji judeo-chrześcijańskiej zawsze była wraz religią drogą poznania człowieka i świata.

W Montażu Vladimir Volkoff pisze, odnosząc to do konkretnej walki o duszę Europy: - „Gdy nasi przeciwnicy zaczną mieć podstawowe problemy z ortografią, zwycięstwo będzie bliskie”.

Niech będzie to przyczyną do analiz nad ogólnym stanem europejskiego szkolnictwa, głównie publicznego. Na prywatne, z reguły konserwatywne, często kościelne nikt się tak bardzo nie skarży. Większość badań porównawczych wskazuje, że poziom ogólnej wiedzy społeczeństw europejskich zmniejsza się. Brytyjczycy załamują ręce nad szkolnictwem powszechnym, a Francuzi nad uczelniami. Popatrzmy na polskie podwórko.

Z danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej wynika, że z roku na rok wzrasta liczba gimnazjalistów z dysleksją. W 2002 r. orzeczenie o niej miało 7,4 proc. gimnazjalistów przystępujących w III klasie do egzaminu, w 2006 r. już 10,3 proc., a obecnie 14 proc.

Aby było zabawniej najniższy odsetek uczniów z dysleksją występuje w szkołach wiejskich; najwyższy w dużych miastach powyżej 100 tys. mieszkańców.

Analizujmy dane: statystycznie dziecko gorzej wykształconych rodziców z zacofanej i biednej galicyjskiej wsi dużo częściej wie jak napisać słowo „warzywo” niż rówieśnik z miasta o europejskich ambicjach i mniemaniach, dla którego marchewka to „ważyfo”.

A ponieważ targetem dla dzisiejszego lewicowego kulturkampfu jest głównie społeczność wielkomiejska, to w kontekście stawiania na wiedzę i edukację już choćby ten przykład zdaje się być paradoksem i fiaskiem działań na polu, na które rzuca się wielkie siły.

Pochodną rozwoju wiedzy jest dla lewicy wyzwolenie seksualne. No bo im ktoś bardziej światły, tym w sprawach dla dorosłych bardziej zadowolony. Stąd seks niech idzie w parze z nauką.

Izabela Jaruga – Nowacka: - „Edukacja seksualna dzieci jest niezbędna. Zajęcia powinny młodym ludziom dać wiedzę o tym, jak chronić się przed niechcianą ciążą i chorobami płciowymi”.

Mamy tezę, konfrontujmy ją z faktami. Punkt odniesienia Wielka Brytania, gdzie założenia Jarugi - Nowackiej wprowadzane są najodważniej i za największe pieniądze.

Jak każdy lewacki eksperyment także i ten przynosi skutki inne od wmawianych.

Brytyjskie, lewicowe Ministerstwo Zdrowia od lat przeznaczona duże środki na promocję pigułek antykoncepcyjnych, prezerwatyw i metod zapewniających dłuższe „zabezpieczenie” przy jednorazowym zastosowaniu: implantów i zastrzyków antykoncepcyjnych, których „skuteczność” sięga aż do 5 lat. A wszystko pod hasłem, że uświadomienie to mniej niechcianych ciąż zwłaszcza u nastolatek.

Efekt: w Anglii co roku w ciążę zachodzi 50 tys. niepełnoletnich dziewcząt. Blisko 20 proc. z nich ma mniej niż 16 lat, a połowa z tych 50 tys. usuwa ciążę.

Odsetek ciąż wśród tamtejszych wyedukowanych nastolatek jest dwa razy większy niż w Niemczech, trzy razy większy niż we Francji i sześć razy większy niż w Holandii. W ciemnogrodzkiej zdaniem lewicowców Polsce niechcianych ciąż wśród nastolatek jest ponad 10 razy mniej. Tyle liczby, ale jeszcze nie słyszałem dyskusji, w której lewica wyjaśniłaby te statystyki. Może w Salonie?

Dzisiejsza lewica szuka lewicowości w kulturze a nie socjalu. Tym samym tworzy grono ludzi zdemoralizowanych i zdegradowanych, bo taka musi być konsekwencja świata bez wartości. Chce być jak zawsze nośnikiem idei równouprawnienia, niedyskryminacji i otwartej dyskusji. To też są wartości i też możemy je konfrontować. Mówimy sprawdzam na dwóch polach: kultury gejowskiej i ideologii ekologicznej, czyli globalnego ocieplenia. Tutaj bowiem szczególnie aktywne jest lewactwo.

O tym pierwszym pisałem w poprzedniej notce. Teraz dodam, że homofani bez przerwy mówią o wyborze i wolności, a tymczasem sprzeciwiają się osobistemu wyborowi i wolności tych, którzy pragną się zmienić i porzucić ich kulturę.

Co do globalnego ocieplenia  to wiele wskazuje, że to największe kłamstwo współczesnego świata. Jego cel to walka z kapitalizmem, cywilizacją przemysłową i tradycyjną rodziną.

To motywowany tą ideologia Ted Turner, ojciec CNN i jeden z najpotężniejszych ludzi globu nakłania do radykalnego zmniejszenia ludności na Ziemi.

Skutkiem działań lewicy ma być więc największy w dziejach świata holocaust. Ale taki dramat jest możliwy tylko po zburzeniu chrześcijańskich wartości i zbudowaniu świata bez nich. I taki będzie świat lewicy.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka