Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
79
BLOG

Czas najwyższy na ustawę o fake newsach

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Polityka Obserwuj notkę 4

Korzystam obficie z wolności słowa, więc spośród wszystkich tzw. demokratycznych wartości do tej jestem przywiązany najbardziej. Jeszcze niedawno krytykowałem wszystkie pomysły, które choć trochę tę zasadę mogły naruszać, włącznie z art. 212 KK o zniesławieniu. 

Ale jak to bywa w końcu znajdą się wyjątkowej podłości szmaty, które dobro zamienią w zło. W tej opowieści szmatami są lewackie media, a zeszmaconymi ci, którzy im ufają.

W Rimini kobieta została zgwałcona przez bydlaków, w stosunku do których trwa tresowanie polskiego społeczeństwa, by te bestie, udające uchodźców, pokochać. Tresowanie np. opowieściami, że kobieta – uchodźca w dziewiątym miesiącu ciąży pokonywała 420 km dziennie pieszo, by dotrzeć do Niemiec. Tresura jednak nie działa. Pozostają zatem fake newsy, czyli szambo stukrotnie gorsze niż propaganda.

Przykład pierwszy:

Anonimowa świnia (nie poczuwam się do jakiejkolwiek grzeczności) podszywa się pod godnego szacunku księdza Oko, prowadząc fikcyjne – niby jego - konto na Twitterze i jako rzekomy ks. Oko pisze:- „Kochani, warto pomagać. Pamiętajmy jednak o tej bestialsko zgwałconej Polce, by nikomu nie przyszło do głowy mordować jej nienarodzonego”.

Wypowiedź „księdza Oko” natychmiast powielają strony internetowe Newsweeka, Wprost, Wirtualnej Polski, bo muszą tresować mocniej niż dotąd (swoją drogą żadne prawicowe strony wpisu nie afirmowały, co jest podpowiedzią, gdzie jest uczciwość, a gdzie szambo).

Przykład drugi:

Włoska lewacka La Repubblica udaje, że cytuje zgwałconą Polkę, która to niby mówi: - „Jakie znowu tortury, jaka kara śmierci? My chcemy tylko, żeby ich aresztowali, i żeby te bestie zapłaciły za to, co zrobiły, żeby móc wrócić do Rimini jako zwykli turyści”.

Ponownie polskojęzyczne „media” powielają „wypowiedź” i wykorzystują politycznie. Trzeba przecież tresować jeszcze mocniej: PiS się mści, a Jaki jest bardziej winny niż gwałciciele.

Umiem sobie wyobrazić każdy dziennikarski błąd. I wiem, że niektórych nigdy się nie popełni, o ile nie ma się intencji ordynarnego kłamania, przy którym słynny maybach ojca Rydzyka (matka polskich fake newsów) to żart. Ale taka intencja wypływa zawsze z chęci czynienia czystego zła. Bo wolno, bo ofiara nie zareaguje, a jeśli zareaguje, to obrzuci się ją jeszcze większym szambem. Wreszcie wolno, bo stado wyhodowanych uprzednio orków przyklaśnie, powieli i w razie potrzeby dorzuci swoje szambo.

Rozumiałem dotychczasowe wątpliwości wobec ustawy o fake newsach. Wiem jednak, że bez ogromnych kilkusettysięcznych kar dla ich fabryk, udających media, będzie tylko gorzej. Normalny człowiek przed zalewem szamba się nie obroni. I na nic tu pogarda wobec tych wszystkich lewackich tytułów (nie ma znaku równości, prawica się podobnych gadzinówek nie dorobiła). 

Pogarda wobec nich to za mało, bo oni się nie nadają nawet do tego, by nimi gardzić. Nadają się, by zbankrutować.

A skoro nie działa, to trzeba zmienić mechanizmy, jakimi jest wdrażana.



Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka