Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
87
BLOG

Przed potężnym atakiem (prasówka)

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 56

Pokłosiem moich wizyt w Kraju są często prasówki - o specyficznym wszelako charakterze, a mianowicie takie przeglądy prasy krajowej, nabytej przeze mnie w Warszawie, które mają charakter złośliwych i niebywale stronniczych wyborow cytatów, zazwyczaj wyrwanych brutalnie z kontekstu, a następnie opatrzonych moimi tendencyjnymi i irytującymi porządnego człowieka komentarzami. Piszę o tym nie bez kozery (czyli, mówiąc prościej, z kozerą), bowiem poniżej zamieszczę tekst należący do takiego właśnie genre’u, a zatem lojalnie ostrzegam tych wszystkich, których (całkowicie zasadnie) te małpie złośliwości denerwują, by już tu przerwali czytanie i powrócili na mój blog, gdy wróce do typu narracji, do której już zdążyłem Panstwa przyzwyczaić, to znaczy do rozważań słusznych, rozsądnych i bezpłciowych. 

Dzisiejsza prasówka bedzie miała charakter szczególny, bowiem zamiast skakać z tytułu na tytuł, zajmę się jednym tylko wydaniem jednej tylko gazety: jest to mianowicie Gazeta Polska nr 43, z 24 października. Skoncentrowanie się na jednej gazecie wynika nie tylko z oszczędności finansowych, ale także z pewnej specjalnej okoliczności, a mianowicie że może to już być ostatnia okazja, by w ogóle nad Gazetą Polską się pochylić.

Oto bowiem na drugiej stronie, Tomasz Sakiewicz dzieli się hiobową, a może kasandryczną wieścią: „Spodziewamy się potężnego ataku na „Gazetę Polską”. Jeżeli ten atak się uda, natychmiast uruchomimy kolejny tygodnik - „Niezależną Gazetę Polską”, która obecnie wychodzi jako miesięcznik". Tak się składa, że co jestem w Polsce i kupuję Gazetę Polską, to czytam w niej o zagrożeniu atakiem na takową, a także zapowiedzią chytrego manewru z „NGP”. Myślę, że agresorzy są jeszcze bardziej okrutni i przebiegli, niż Pan Sakiewicz przewiduje, a ja, z lojalności wobec Kolegi Salonowego, mu tę ich niecną strategię wyjawię. Gorszą bowiem z ich strony formą dokuczenia Gazecie jest nie atak, ale brak takiego ataku: zamiast zamachnąć się, czekają w nieskończoność i w ogóle nie zamachują się. W ten sposób, pan Sakiewicz musi, jak kto głupi (przepraszam za te słowa ale podkreślam słówko „jak”) wydawać stale NGP, co niewątpliwie wiąże się z niemałym nakładem sił i środków, by na wypadek „potężnego ataku” dokonać przemyślnego manewru, o którym, jako człowiek nadmiernie może dobroduszny, uprzedza swych wrogów. A oni nic: stoją z bronią u nogi i nie zamachują się. Oto prawdziwa perfidia michnikowszczyzny! 

Na tej samej, czyli drugiej stronie, interesująca powyborcza analiza pollityczna pióra Marcina Wolskiego, który za jedną z przyczyn porażek PiS-u upatruje to, że partia ta dała przechwycić od siebie niektórych ulubieńcow wykształciuchów, takich jak Sikorski czy Marcinkiewicz. „Nie każdy potrafi być lojalny mimo wszystko jak Wildstein” - zauważa kąśliwie Wolski. No dobrze, ale czy Wildstein, dziennikarz przecie niezależny, zadowolony bedzie z takiej pochwały ze strony Wolskiego? 

Na stronie 5 - prawdziwa perełka. Humorystyczno-satyryczny felieton ulubieńca nas wszystkich, Macieja Rybińskiego, „W oczach świata”, skonstruowany na zasadzie żartobliwych opisów rzekomych reakcji stolic swiata na zwycięstwo Tuska. Mistrz jest naprawdę w wielkiej formie; oto fragmenty: „Waszyngton - były prezydent Clinton z małżonką przysłali Tuskowi pudełko ulubionych cygar i aktualny adres Moniki Lewinsky. (...) Rzym - Watykan obiecał, że da się Tuskowi przewieźć papamobile. (...) Madryt - rząd hiszpański zadeklarował, że będzie robił Tuskowi na rękę...” itd, słowem, boki zrywać. Niech Cię kule biją, Macieju, jak Ty coś powiesz, to naprawdę. Ja w każdym razie wycinam sobie cały felieton, bedę miał w sam raz, gdy w czasie kolejnej imprezy towarzyskiej przyjdzie czas na opowiadanie kawałów. 

Na stronie 7 - m.in, analiza socjologa Tomasza Żukowskiego na temat wyników wyborów. Zaczyna się tak: „Niewątpliwie początek kampanii był lepszy w wykonaniu PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego była skuteczniejsza, bardziej pomysłowa. Mieliśmy oryginalne spoty i niezłe billbordy...”. Mieliśmy? MIELIŚMY, Panie Doktorze? No dobrze, ja wiem, że to pewno niezręczne sformułowanie, ale ja bym na Pana miejscu był ostrożniejszy w stylu tego zdania. 

Na stronie 22 Marek Hałaś pisze o polskich "hierarchiach literackich" i rzecz jasna, o politycznej poprawności w literaturze, a przy okazji rozprawia się z michnikowcami, którzy pałają nieuzasadnioną - zdaniem Hałasia - nienawiścią do PAX-u Bolesława Piaseckiego. „Jest faktem, że twór Piaseckiego miał charakter kolaborancki, jest faktem, że prowadził rozbijacką robotę w Kościele. Ale przecież nie strzelał do księży, nie mordował tysiącami przeciwników politycznych”. No fakt, nie strzelał i nie mordował. Więc faktycznie, co się czepiać? Znów wraża robota michnikowszczyzny. 

Na stronie 30 Krystyna Grzybowska przedstawia własną interpretację popularności PO wśród młodszych wyborców: „Głosowanie na Platformę zdaniem osiemnasto- i dwudziestoczterolatków to uwolnienie się od wyrzutów sumienia i akceptacja dla „luzu”, w jakim chcą żyć bez poczucia winy”. Teraz już wiemy: młodzi głosowali na PO, bo chcą balować. Wiemy też, że Platforma bedzie musiała rządzić przy użyciu kłamstwa: „Platforma zdaje się powtarzać błędy popełnione przez tzw. centrowców charakteryzujących się brakiem idei i ideałów i skazanych na stosowanie licznych wybiegów i kłamstw pomagających w utrzymaniu się u władzy”. Za to PiS, charakteryzująca się ideami i ideałami, nigdy nie kłamała.  

Na koniec mój ulubieniec: Jacek Kwieciński, którego felieton „Odcinki” zajmuje całą przedostatnią kolumnę, ale to dobrze, bo dobrego nigdy za dużo. Chociaż „odcinków” jest wiele, poświęcone są one w zasadzie jednemu tematowi, szczególnie dziś w Polsce groźnemu, a mianowicie Adamowi Michnikowi. Na początek Kwieciński boleśnie pozbawia Michnika iluzji: „Nieformalnym wiceprezydentem nadal nie będzie. Pomnika raczej mu się nie postawi. Sprawę raczej powierzchownie personalizuję, bo muszę nieco ochłonąć”. To nie warto było zaczekać do pełnego ochłonięcia i sprawę personalizować mniej powierzchownie? Nie dało się, bo jak - pod dowcipnym a aluzyjnym podtytułem „Szmata wyborcza” - Kwieciński informuje, wiadoma gazeta nie ustaje w wysiłkach, by LiD był koniecznie w rządzącej koalicji. Co prawda to prawda, Wyborcza co dzień do tego nawołuje. Kwieciński przechodzi do innych spraw, ale jakiś imperatyw wewnętrzny każe mu wracać co i rusz do Michnika: „Pójść do aresztu jako ofiara Michnika to zaszczyt, honor”. Czy sam Kwieciński dożyje takiego zaszczytu, honoru? Nalezy mu się przecież. Tak czy inaczej, realizuje inne zobowiązanie honorowe wobec Polski: „A „wybitność” i „odwagę myślenia” (sic!) „WybGazety” będę owszem, zwalczał, na miarę skromnych sił. Gdybym tego nie czynił, byłoby to wobec Polski - łajdactwem”. 

I tą instrukcją, co jest w Polsce honorem a co łajdactwem, z uniżoną supliką już ode mnie, byście Państwo zawsze wybierali to pierwsze a nie to drugie, kończę ten specjalny przegląd prasy, a właściwie jednej tylko, ale za to bardzo pożywnej, gazety.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka