Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
104
BLOG

Cui prodest?

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 29

W Polsce publicysta ma naprawdę ciężko: nie ma takiej głupoty, której nie wymyśliłby w celach jajcarsko-satyrycznych, by trochę później ktoś nie powtórzył tego, ale już najzupełniej serio.

Wczoraj, mój wpis na temat przewozu tajnych dokumentów WSI z MON do BBN nazwałem, w zamyśle ironicznie, „Burza w szklance wody” (mając na myśli, wyjaśnię to wolnomyślicielom, że w samej rzeczy sprawa jest najzupełniej poważna) i już dziś usłyszałem w wieczornych wiadomościach Pana Posła Wassermana, oznajmiającego: „Burza w szklance wody” na pytanie dziennikarza w tej sprawie. Wymyśliłem też, dla wygłupu, takie oto uzasadnienie przewożenia owych dokumentów pod osłoną nocy, iż to wynik złośliwych rozkopek w centrum Warszawy zaordynowanych przez Panią Prezydent, no i w tych samych wiadomościach usłyszałem posła Karskiego powtarzającego niemalże verbatim te właśnie słowa. Wbrew maksymie, że historia najpierw wydarza się jako tragedia a powtarza potem jako farsa, u nas pewne wypowiedzi na początek są wygłupem a potem stają się już zwykłym, takim poczciwym ale jednocześnie pozbawionym uroku i dowcipu, absurdem.

Natomiast zwrócił moją uwagę Pan Premier Olszewski, który pospieszył (jeśli to słowa w ogóle można odnieść do Premiera Olszewskiego) z taką oto interpretacją owych wydarzeń (w których, poniekąd, jest on nolens volens postacią centralną), a mianowicie, że jest to niebywały „humbug” medialny, a winni temu są…

No właśnie, kto jest winny? W tym punkcie, Pan Premier, jako znany i ceniony warszawski adwokat, odwołał się do słynnej łacińskiej zasady „Cui prodest…”, czyli, dosłownie, „Komu to przynosi korzyść”. Mówiąc zaś mniej z łacińska, jest to wskazówka dochodzeniowo-śledcza, że aby szukać winnego, należy zastanowić się, komu dany czyn mógł przynieść korzyść. W tym przypadku „dany czyn” to nie jest wszelako fakt przewożenia tajnych dokumentów z jednego budynku do drugiego, bo tu zastosowanie zasady „Cui prodest” mogłoby wskazać zgoła kogoś innego, niż sugerował to Premier Olszewski. „Dany czyn” to medialna burza (owa, przypomnijmy, burza w szklance wody). Winowajcami są oczywiście nie ci, którzy na pięć minut przed zgaszeniem światła przewozili tajne dokumenty, ale ci, którzy z tego powodu podnieśli alarm. Dziennikarze są jednak – uspokoił ich Premier Olszewski – poniekąd też „ofiarami” całej tej sprawy, w tym mianowicie sensie, że są bezwolnymi narzędziami (tu parafrazuje a nie cytuję) rozmaitych mocodawców zainteresowanych w tym, by robić szum i chaos wokół całej sprawy.

Z Premierem Olszewskim zgadzam się. „Cui prodest” („Kto ma w tym interes?”, „Na czyj młyn ta woda?”) to potężna i niedoceniana wskazówka interpretacyjna. Premier jednak nie wykorzystał pełnego potencjału, tkwiącego w metodologii „Cui prodest?” Pragnę Jego myśl tu rozwinąć (a przy okazji nieśmiało zgłosić swoją osobę jako społecznego doradcy do spraw bezpieczeństwa, zresztą symbolicznego wynagrodzenia nie odmówię) i zasugeruję następujące hipotezy, w odpowiedzi na pytanie, kto korzysta na całej burzy wokół WSI:

1. Al. Qaida. Prowokując dziwaczne przewożenie tajnych dokumentów po Warszawie, terroryści Bin Ladena podważają zaufanie świata zachodniego do polskich służb specjalnych bardziej generalnie, osłabiając chęć CIA do współpracowania z naszym wywiadem i w ten sposób generalnie podważając zdolności świata zachodniego w wojnie z terroryzmem.

2. Belgia. W przeddzień historycznego meczu z Polską, kraj ten chciał wprowadzić zamęt w Polsce i podważyć morale polskiego piłkarza.

3. Adam Michnik. Przeprowadzając akcję transportową, rzucił w ten sposób cień (a w każdym razie miał nadzieję rzucić cień) na swego odwiecznego rywala, Antoniego Macierewicza (bo akcja ta sugeruje, że za Macierewicza dokumenty były w miejscu mało bezpiecznym).

Tyle sugestii na dziś. Czekam na oferty pracy z BBN.

PS: Już naprawdę chciałbym móc o coś przyczepić się do tego nowego towarzystwa rządowego, ale co ja na to poradzę, że ci odchodzący mają jakieś problemy z zejściem ze sceny w poważny, dorosły sposób?

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka