Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
206
BLOG

Cenzorzy z Google'a i Empiku

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 81

W ostatnim programie Jana Pospieszalskiego “Warto Rozmawiać”, uczestnikom przedstawiono przypadek zdjęcia z listy “linków sponsorowanych” Google’a dokumentu organizacji katolickiej o nastawieniu mocno fundamentalistycznym, Stowarzyszenia Kultury Chrześcijanskiej im. Piotra Skargi, nawołującego do protestów przeciwko Karcie Praw Podstawowych (NB, polecam mój artykuł na temat Karty w dzisiejszej GW).

Nie bardzo rozumiem szczegółow technicznych, dotyczących tego, co właściwie Google zrobił, bo jestem internetowym agnostykiem, ale nie ma wątpliwości, że działania Google’a, jakie by one nie były, podyktowane były niechęcią do treści, wyrażonych w dokumencie. Oficjalne wyjaśnienie ze strony Google’a powoływało się mianowicie na jakąś „politykę” owej firmy, niechętną występowaniu słów „religia” i „aborcja” w określonych konfiguracjach. 

Nawet jeśli w tym streszczeniu coś pokręciłem jeśli chodzi o szczegóły techniczne, to faktem jest, że Google - potentat na rynku internetowym - podjął jakąś akcję o charakterze quasi-cenzorskim w oparciu o treść (przecież legalną w polskim prawie) dokumentu. I chociaż owe treści, wyrażane przez Stowarzyszenie im. Piotra Skargi, są mi głęboko obce, jestem jeszcze bardziej niż ich treścią oburzony faktem cenzury, realizowanej przez Google. Dałem temu kategoryczny wyraz w programie (uczynił to, równie ostro, pan poseł Palikot, a panowie Terlikowski i Kowal powiedzieli nawet, że w proteście przeciwko skandalicznym praktykom Google’a nie są w stanie mnie przebić), a tu chciałbym postawić pytanie bardziej ogólne, sprowokowane przez ten przypadek. 

Konstytucyjną wolność słowa pojmujemy zazwyczaj jako tarczę obywatela przeciwko cenzorskim i represyjnym działaniom państwa. Ten liberalny nawyk do traktowania wolności konstytucyjnych w kategoriach „obywatel przeciwko państwu” wywodzi się stąd, że liberalne hasło wolności słowa było orężem w walce z państwami autorytarnymi. Jednak w państwie demokratycznym, zagrożenia dla wolności słowa niekoniecznie i nie zawsze pochodzą od strony panstwa. Państwo w ogóle, w zglobalizowanym swiecie, oddaje wiele swoich tradycyjnych funkcji podmiotom o charakterze formalnie „prywatnym”, a zatem nie poddanym normalnej, demokratycznej kontroli i niekoniecznie związanym konstytucyjnymi gwarancjami praw obywatelskich. Takim, jak Google. Albo Empik. 

Dlaczego Empik? Przeczytalem wiadomość, że ta zacna firma odwołała spotkania promocyjne Roberta Biedronia, dotyczące jego książki „Tęczowy elementarz”, na tej oto podstawie, że istnieją obawy, iż Biedroń będzie wykorzystywał Empik jako „platformę agitacyjną na rzecz seksualności”, oraz że naruszy on czyjeś dobre imię lub uczucia religijne. Podejrzewam teraz, że wielu moich Czytelników zgodzi się z moim protestem przeciw „cenzurowaniu” Stowarzyszenia im. Piotra Skargi ale nie przeciwko „cenzurowaniu” Biedronia, i na odwrót. Protest swój uzależnią bowiem od zgody lub niezgody z treściami, afirmowanymi przez Stowarzyszenie i przez Biedronia.

„Cenzurowanie” biorę celowo w nawias, bo formalnie, nikt nie został ocenzurowany: po prostu prywatna firma nie chce promować jednego dokumentu albo jednej książki. Teoretycznie, wolno im. Każdej gazecie wolno przecież nie wydrukować artykułu, z którym się nie zgadza. 

Ale analogia z gazetą nie jest doskonała. Zarówno Google jak i Empik są w swoich sektorach biznesowych potentatami. Zarówno jeden jak i drugi rutynowo zaajmują się rozpowszechnianiem (umieszczaniem w Internecie, sprzedawaniem) tekstów, z którymi właściciele i szefowie firmy się niekoniecznie zgadzają. Czy nie powinniśmy domagać się, by warunkiem ich funkcjonowania na polskim rynku było respektowanie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich, w tym wolności słowa? A to respektowanie oznacza traktowanie na równi treści, z ktorymi się te firmy zgadzają jak i nie zgadzają - bez względu na to, czy autorami dokumentów są działacze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi czy Pan Robert Biedroń?

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka