Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
66
BLOG

Pawlicki się cieszy, Lisicki się martwi, a ja?

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 30

Jacek Pawlicki cieszy się jak dziecko, Paweł Lisicki martwi się jak starzec. Tego samego dnia i z tego samego powodu, ale jakże różne reakcje. Pawlicki w GW: „Cieszę się, że Unia ma nowy traktat. I z tego, że podpisano go u ujścia Tagu do Atlantyku, gdzie właśnie dojrzewają cytryny i pomarańcze”. Ja cieszę się tylko z traktatu, te cytryny i pomarańcze mnie nie ruszają, może jestem zbyt cyniczny i niepodatny na liryczne uniesienia? Jak to było? „Znasz-li ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa…”. Nie, to nie było o Portugalii. Więc trochę zmieńmy: „Znasz-li ten kraj/ Gdzie ryba w Tagu pluska/ Europy raj:/ Kaczyński lubi Tuska”.

A tymczasem Paweł Lisicki się zamartwia. Felieton swój w Rzepie otwiera smutną ironią: „Jeszcze w czwartek obudziłem się jako szary i zwykły obywatel średniej wielkości kraju europejskiego. Nie wiedziałem wówczas, że już dobę później stanę się – jak pouczyli mnie o tym wybitni znawcy – obywatelem imperium, niemal panem świata”. Ee tam, Pawle, do diabła z takimi znawcami, na pewno nie są „wybitni” jeśli Ci powiedzieli, że z dniem podpisania Traktatu Lizbońskiego Europa stała się imperium. Mam nadzieję, że wiadomości swych na temat unii nie opierasz na felietonach swojej Trójcy z drugiej strony Rzepy.

Martwisz się, Pawle, że „zamiast dawnej suwerenności państw i narodów pojawił się niezdefiniowany, nieokreślony, nieznany wcześniej organizm Unii”. Z tą suwerennością to trudna sprawa, jeśli rozumieć ją tak, że żadne decyzje wewnątrz państwa nie mogą być częściowo choćby zdeterminowane poza jego granicami, to takiej suwerenności nie ma dziś żadne państwo, no może poza Stanami Zjednoczonymi i – z zupełnie innych powodów – Koreą Północną. Zarówno rozwój organizacji międzynarodowych i nawet sądownictwa międzynarodowego jak i globalizacja spowodowały, że żadne państwo nie jest już wyspą, nawet jeśli leży na wyspie. Ale to nie zagraża niepodległości: nie jesteśmy „podlegli” bo w Unii jesteśmy z własnej woli a nie z woli obcej, będziemy tam tak długo jak będzie tego chciała demokratyczna wola większości, która z kolei będzie kierować się rachunkiem kosztów i zysków. Gdy dojdziemy do wniosku, że per saldo nam to się nie opłaca – wyjdziemy z Unii i zaręczam: Unia nie przyśle do Warszawy sił szybkiego ani wolnego reagowania, nie narzuci siła Traktatu i Karty, nie internuje anty-unijnych liderów i publicystów, nie zajmie nawet pokoju komentatorów Rzeczpospolitej

Więc nie martw się, jeśli to jest „imperium” (a nie jest) to takie mało groźne. Fakt, nie towarzyszy mu – jak piszesz – „wielkość, która pojawia się wszędzie tam, gdzie człowiek dla narzucenia innym swej woli ryzykuje życiem”. Wiem, niektórych taka gnuśność martwi, no ale z dwojga złego może to i dobrze, że specjalnie nikt nie spieszy się narzucać nam swej woli, nawet ryzykując własnym życiem.

W tytule zadałem pytanie, więc na nie odpowiadam: podczas gdy Lisicki się martwi a Pawlicki – cieszy, ja... odlatuję. Nie, proszę się nie obawiać, to żaden „odlot” metaforyczny: nie naszło mnie żadne szaleństwo, obłęd a choćby i czasowa depresja. To odlot całkowicie dosłowny, w trasę, z której odezwę się od czasu do czasu.

Nie będę się zarzekał, że mnie jakiś czas tu nie zobaczycie, bo po co się zarzekać jak się nie ma pewności? Pan Paliwoda się zarzekał, zapowiedział dłuższe milczenie, czym wywołał zbiorowe szlochy i lamenty w Salonie, a proszę, długo nie kazał na siebie czekać i już wrócił. I bardzo dobrze, tym bardziej, że wrócił trochę ustateczniony i ugrzeczniony i obiecuje, że będzie się lepiej zachowywał. Ale po co było tak zasmucać swych wielbicieli, Panie Pawle? Więc ja się też nie zarzekam, zajrzę tu od czasu do czasu, ale póki co europejskie radości Pawlickiego i smutki Lisickiego pozostawiam za sobą: gdy wrócę, cytryny nad Tagiem pewno już przekwitną, ale imperium zapewne jeszcze nie będzie.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka