Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
63
BLOG

Sprostowanie

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 57

Jak zwrócił na to uwagę dziś w swym blogu Jacek Jarecki, w Dzienniku ukazał się wywiad z Kataryną. A ponieważ Jacek J. zauważył, że w wywiadzie tym pada także moje nazwisko, gnany ciekawością i próżnością zarazem, odszukałem sobie ów wywiad.

Jest tam następujący fragment:

Pytanie: Gdy w "Salonie 24" dopisano cię do grona zawodowców, wywołało to gwałtowną krytykę prof. Sadurskiego i niektórych publicystów ze względu na twoją anonimowość.

Odpowiedź: Mnie zupełnie nie zależy, czy będę wśród zawodowców, czy nie. Swoją anonimowość sobie cenię i protesty prof. Sadurskiego tego nie zmienią. Nie będę się z nikim awanturowała.

Gotów jestem Panu Mazurkowi lub komukolwiek innemu zafundować moją nową książkę, wydaną nakładem Oxford University Press pod tytułem „Equality and Legitimacy” (charakteryzującą się piękną okładką choć mętnym tekstem), jeśli wskaże jakikolwiek tekst mojego pióra, w którym protestowałem przeciwko nadaniu Katarynie statusu „zawodowca” czy w ogóle jakiegokolwiek innego statusu, koloru lub rangi w Salonie.

Owszem, były tu takie protesty po tym, gdy Katarynie dano czerwony kolor, ale ja do tych protestów się nie przyłączałem bo uważałem je za małostkowe. Nie jestem przywiązany do swojego „koloru” ani nie przyglądam się statusowi innych uczestników Salonu. Katarynie zresztą przyznaję z szacunkiem, że sama poprosiła Igora, by dla uciszenia sporów, przywrócił jej status „niebieski”, co zaraz nastąpiło – i dlatego tym bardziej mnie dziwi, że implicite potwierdziła sugestię zawartą w pytaniu Mazurka.

Cała ta gra w kolory to oczywiście drobiazg, niewarty pewno zawracania Państwu głowy przy sobocie. Ponieważ jednak od czasu do czasu rozmaici ludzie wycierają sobie usta moim nazwiskiem i kłamliwie przypisują mi rozmaite wypowiedzi i poglądy, muszę się bronić. Moja niezgoda z Kataryną – owszem, bardzo gwałtowna – dotyczyła czegoś zupełnie innego i nie chce mi się tamtej dyskusji dziś otwierać. Niektórzy pewno wręcz uznają, że to co napisałem wówczas byłem o Katarynie i o jej anonimowości jest o wiele bardziej karygodne, niż w sumie drobna małostkowość, jaką fałszywie przypisał mi Pan Mazurek. Ich sprawa. Tak czy inaczej, nie chodziło wcale o „dopisywanie Kataryny do grona zawodowców” tylko o coś zupełnie innego.

Ale czasy są takie, że trzeba prostować kłamstwa o sobie, nawet małe, bo jak śpiewa Don Basilio w „Cyruliku sewilskim”, którego właśnie słucham w tę piękną sobotę, „La calunnia e un venticello” (apostrof nad e ale nie wiem gdzie go znalezc), ale tylko na początku bo jak pozwolić jej (tej kalumni) rozwijać się swobodnie to „Alla fin trabocca e scoppia, si propaga si radoppia, e produce un’ esplosione” – i takiej właśnie eksplozji staram się uniknąć, nawet gdyby to była tylko eksplozja mojej irytacji.

PS: Prosiłbym Pana Mazurka o krótkie wyjaśnienie w tej sprawie na łamach Dziennika. To taki maleńki test na rzetelność tego dziennikarza i tej gazety.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka