Trzymajcie mnie. No normalnie trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam. W dzisiejszej Rzepie Maciej Rybiński opublikował tekst satyryczny tak błyskotliwy, tak dowcipny, tak lśniący perełkami humoru subtelnego a wyszukanego, tak niesłychanie zabawny, że co sobie przypomnę, to wybucham śmiechem. Utrudnia to nieco wykonywanie obowiązków zawodowych, ale już powiedziałem szefowi dlaczego tak ryczę i uzyskałem zwolnienie na pół dnia.
Niech Cię kule biją, Macieju, jak Ty coś powiesz to naprawdę, i wielkie szczęście ma Rzeczpospolita, że załapała się jeszcze na produkty Twego talentu – co prawda tylko w poniedziałek, ale zawsze.
Redaktor Rybiński wylicza rozmaite wydarzenia - jak pisze, nieprawdziwe ale bardzo prawdopodobne; ja tu spiszę tylko niektóre, te najbardziej jajcarskie:
"- Po zakończeniu kadencji Angela Merkel będzie sekretarką Gerharda Schrödera w zarządzie Gazporomu. [pisownia w oryginale - przyp. WS]
– Kompromisowy projekt lewicy – aborcja będzie obowiązkowa tylko do 12. tygodnia.
– Ze względu na dyscyplinę pracy, w toaletach dla personelu supermarketów deski będą z drutu kolczastego.
– Indianie amerykańscy także domagają się od rządu polskiego odszkodowań za utracone mienie. Z pozwem wystąpił adwokat Winnetou Rozenkranc.
– Dobra wiadomość dla ekologów – sarin, iperyt i cyklon B też zostaną wpisane na listę gazów cieplarnianych.
– Joanna Senyszyn będzie wpisana do Księgi rekordów Guinnessa. Jej trwała, zrobiona w zakładzie fryzjerskim im. Nadieżdy Krupskiej w Nowej Hucie latem 1954 roku trzyma się głowy do dziś.
– Coraz bliżej rozwiązania zagadki. Część uczonych twierdzi, że dinozaury wyginęły na skutek wysokiego poziomu moralnego i ascezy płciowej, a część, że z powodu naturalnych skłonności do kochania inaczej. Kompromis raczej wykluczony. "
- Przyznacie Państwo, że ze śmiechu można po prostu pęc. To, niestety, tylko mały wybór, a wszystkich zainteresowanych Dobrym Humorem i Przednimi Wicami zachęcam do przeczytania całości. Sam postanowiłem, że wszystkie te kawały wpiszę sobie starannie do kajecika i przyda się jak znalazł, gdy w czasie jakiejś najbliższej imprezy towarzyskiej nieuchronnie padnie pytanie, po dłuższym milczeniu: „Słyszeliście ostatnio jakieś dobre kawały?”. Będą jaja nie do wytrzymania.
Ale tak naprawdę spisałem Państwu te race dowcipu nie tylko, by poprawić Wam humor, ale także by wykorzystać tę okazję i pogratulować Maciejowi Rybińskiemu tytułu Dżentelmena Roku – prestiżowego tytułu przyznanego przez prestiżowe pismo Dżentelmen prestiżowym dżentelmenom. Jak wyczytałem w niezależnym tygodniku Wprost, obok Rybińskiego tytuły te otrzymali w tym roku m. in., Marek Król (ten ktory dyskretnie usunął się niedawno ze stanowiska redaktora naczelnego Wprost, nie wiadomo dlaczego, ale nadal jest właścicielem i daje zarobić Bohaterom Narodowym) i Waldemar Łysiak.
Ten ostatni jest jak wiadomo dżentelmenem w każdym calu (no, w prawie każdym), pamiętam jego piękną, subtelną publicystykę w GP, a z tego co wiem, aforyzm jego autorstwa „Something pojebalos” wszedł już do języka gminnego, przepraszam, dżentelmeńskiego. Z kolei Marek Król zasługuje na ten tytuł nie tylko ze względu na wysoki wzrost i ładne garnitury, ale także prawdziwie Rycerską postawę w polityce.
Jednym słowem – wspaniałe nagrody, wspaniali kandydaci, wszyscy bynajmniej prestiżowi i ekskluzywni, ale dla mnie i tak Dżentelmenem nr 1 pozostaje Mistrz Humoru i Dowcipu, wiecie, ten który we wiadomych wydarzeniach 1968 uczestniczył był z pobudek patriotycznych, a nie trockistowskich. Trockiści o nim zapomnieli, ale Dżentelmeni pamiętają.
Inne tematy w dziale Kultura