Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
511
BLOG

Temat zastępczy

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 127

Gdy premier Donald Tusk zaproponował ogόlnonarodową debatę na temat eutanazji, nasz Ukochany Suweren Igor Janke, a z nim wielu innych wybitnych publicystόw zadeklarowało, że to temat zastępczy. No to – jako ten dobroduszny naiwniak, spijający z ust Premiera wszystko co z nich skapie – podejmuję ten temat zastępczy, opowiadając następującą prawdziwą historyjkę.

 

Znałem w Warszawie pewnego starszego pana, ktόrego – gdyby nie spora rόżnica wieku i atencja, z jaką Go traktowałem – nazwałbym swoim przyjacielem. Tak się jakoś złożyło, że mnie lubił, a ja Go nie tylko niezmiernie szanowałem, ale także bardzo i jakoś tak po ludzku lubiłem: za wielką inteligencję, godność, uczciwość, a także trochę staroświeckie poczucie humoru. Pan K. (niech takim tu pozostanie, a tych, ktόrzy Go rozpoznają, proszę o nierozgłaszanie Jego nazwiska w komentarzach; niech Mu ziemia nadali na zawsze lekką będzie) był znany w Warszawie, zwłaszcza w kręgach prawniczo-naukowych. Był znany także dlatego, że był arystokratą urodzonym niezmiernie wysoko, a arystokracja – klasa, do ktόrej Pan K. odnosił się zawsze z żartobliwym dystansem – pomaga jednak w pewnej, nazwijmy to, towarzyskiej widoczności.

 

Pan K. od czasu do czasu pisywał artykuły naukowe, a od pewnego czasu jego pasją stało się „prawo do dobrej śmierci”. Był za. Do tego stopnia, że często pozwalałem sobie na – głupi w sumie – żart, mówiąc po Jego kolejnych artykułach na ten temat: „Panie [tu imię], tylko bardzo proszę bez żadnych głupich pomysłόw” – na co Pan K. reagował rozbrajającym uśmiechem.

 

Mόj głupi żart okazał się tragicznie proroczy. Po śmierci Żony, bezdzietny Pan K. strasznie cierpiał, i to podwójnie: fizycznie i psychicznie, nie mogąc znieść samotności, obezwładniającego bόlu i przede wszystkim poczucia upokorzenia, wynikającego z rosnącej nieudolności fizycznej. Starał się, o ile wiem, znaleźć jakieś metody odejścia z godnością. Nie udało Mu się. Zakończył swe życie w sposób bardzo tragiczny.

 

I takie mam teraz pytanie do tych wszystkich, ktόrzy dumnie deklarują że są przeciw eutanazji, przeciw samej dyskusji na temat eutanazji, przeciw mamieniu społeczeństwa tematami zastępczymi. Do kogo należało życie Pana K., ateisty? I czy dobrym jest społeczeństwo, ktόre nie zostawia Panu K. innej metody podjęcia i zrealizowania swej finalnej decyzji, niż roztrzaskanie swego drobnego, umęczonego ciała o chodnik warszawskiej ulicy?

 

I tylko o jedno proszę: o nie szermowanie tu wizjami społeczeństwa, w ktόrym będzie zabijało się starych i nieprzydatnych. Takie argumenty marnie pasują do pytania: do kogo należało życie Pana K.?

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (127)

Inne tematy w dziale Polityka