O tępota, o mores! - czyli nie jestem terrorystą!
Uprzejmie informuję, że nie jestem terrorystą i nie zamierzam nikomu zrobić krzywdy, Nie należę do ETA, Czerwonych Brygad, IRA, Frakcji Czerwonej Armii, ani nie współtworzę jakiegoś nowego wcielenia grupy Bader-Meinhof-Olgerd. Nigdy nikogo nie zabiłem i, co więcej, nie zamierzam nikogo zabić, nawet przewrażliwionych czytelników. Nie wysadziłem w powietrze WTC, czy choćby mizernej kładki nad torami. Nie zamierzałem też podłożyć bomby pod samochód z lodami, którego melodyjka od wielu lat skutecznie uprzykrza mi życie. Mój wczorajszy tekst ktoś pochopnie uznał za zapowiedź takiego zamachu, po czym mnie zablokował. Otóż nie mam takiego zamiaru, co, jak sądzę, jasno wynikało z pastiszowej konwencji felietonu. Być może mam takie marzenie, ale nie wszystkie marzenia nam się iszczą i nie każde marzenie zamierzamy wprowadzić w życie. Dzięki temu mogą żyć i pracować np. politycy, poborcy podatkowi, inspektorzy urzędu skarbowego, kontrolerzy biletów i jeszcze wielu ludzi, którym życzymy jak najgorzej. Powtarzam, wczorajszy tekst był żartem i smutne jest, że dożyliśmy czasów, w których trzeba to tłumaczyć. Niniejszym obiecuję, że następnym razem, obudzony z poobiedniej drzemki przez samochód rozwożący lody i katujący mnie od niepamiętnych czasów prostacką muzyczką, miast pisać oburzające teksty nałożę na głowę jeszcze jedną poduszkę. A jeśli to nie pomoże, to golnę sobie piwo, bo – jak wiadomo – w piwie jest lupulina, która uspokaja. A mnie teraz potrzeba dużo spokoju, czego i Państwu życzę.
Pozdrawiam.
Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości