olgerd olgerd
396
BLOG

Trener nie rozumie dlaczego spadli

olgerd olgerd Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Żeby to szlag trafił! Niech to Lewandowski strzeli! A taka była szansa, żeby się utrzymać. Na treningu, co ino Trzepiela strzelał karnego, to trafiał, a w meczu z Cierpiętnikami, 88 minuta, można już było murować bramkę, gdyby zmieścił, a ta łachudra spudłowała, w spojenie słupka z poprzeczką trafił. A co do wątpliwości, to faktycznie, były; może i sędzia się pomylił przyznając nam tego karnego, no ale nawet jeśli Konował poślizgnął się na błocie, a nie za sprawą ostrego wejścia Karasia, to dlaczego sędzia potem nas krzywdził?! Sędzia się pomylił, a nas ukarał! (Fragment z protokołu pomeczowego. Ponadto rozstrzygnięcie zdarzeń, które działy się w feralnej, 88. minucie meczu Pogrom Odorków – LZS Cierpiętniki, a szczególności ocena agresji zawodników zespołu z Cierpiętnik w stosunku do podejmującego decyzje o rzucie karnym arbitra i jej skutków na kolejne rozstrzygnięcia sędziego ważą na ocenie wydarzeń meczowych, skutków, ewentualnych weryfikacji wyniku i kar indywidualnych dla winnych). Koniec końców tak nam potrzebne trzy punkty poszły się jechać... No, była jeszcze szansa na baraże, ale Kmioty Cząstkowice musiałyby przegrać z Armagedonem Nowe Zielonki, i to w stosunku co najmniej pięć do kółka, ale banda jedna, opłacili sędziego, ten drukował tak bezczelnie, że aż zęby bolały - i wygrali wbijając dwa gole.

Do połowy sezonu to jakoś nam szło, nawet jak Pamuła zrezygnował z gry, bo mu się studiować zachciało, jeszcze siłą rozpędu żeśmy brnęli, ale jak już się posypało, to na całego. Jeziorkowski musiał iść do roboty, bo mu żonę zwolnili w fabryce nocników, Korniszon złamał nogę i żeby to na meczu się stało, ale on na motorze się wypieprzył, i to akurat wtedy, gdy do kościoła jechał. A najlepszym naszym stoperem był, prawie tak dobry jak Rio Ferdinand, ino tysiąc razy tańszy w eksploatacji. Jak go zabrakło, to wszyscy z naszego poziomu rozgrywek zaczęli nas klepać jak trampkarzy młodszych. No i Fąfarski, golkiper z Bożej łaski, nagle zaczął mieć dziurawe ręce. Do tego ławkę mieliśmy krótką, no bo kto miał zastępować tych, którzy wypadli ze składu: Sierściuchowski, 17-latek, obrońca, który nie ma techniki, wydolności, ani doświadczenia? A w ataku kto miał wchodzić za Pamułę, junior Kocotówka, który głową muru nie przebije, bo o bramce to nawet nie ma co wspominać?! Taka na przykład sytuacja, jak z Tajfunem Sobiepany, wychodził na czystą pozycję, przed nim tylko bramkarz, już go nawet położył na murawie, ominął i zamiast strzelać zaczął się - gówniarz - oglądać, patrzeć, co się dzieje za jego plecami, jakby chciał lepiej w telewizji wypaść, i mu obrońca w ostatniej chwili wygarnął piłkę spod nóg, nawet rogu nie było. Nocoń, który w końcówce wiosennej rundy zastąpił niedysponowanego strzelecko Trzepiela, też wykazywał daleko posuniętą indolencję. Przykład pierwszy z brzegu: sytuacja z meczu wyjazdowego z Tartakiem Potylice, końcówka pierwszej połowy, jesteśmy w plecy dwie bramki, ale po faulu na Ciurlikowskim, mamy „wolnego” z 18 metrów, jest szansa na kontaktowa bramkę, bo bramkarz gospodarzy, to nie jest za przeproszeniem Ikar Casijas, Mazur wystawił piłeczkę Ciurlikowskiemu leciutkim kopnięciem, a ten jak nie huknie – tyle, że trafił w aut. Ci z Tartaku szybko wprowadzili piłkę do gry, poszła kontra, nasi się nie cofnęli - i było po herbacie, zeszliśmy na przerwę z trzema golami w plecy. 

Tak, stało się, wygląda na to, że nie da się nic zrobić i spadniemy. Jak już wspominałem – złożyło się na to wiele czynników. Wspomnę jeszcze o pustej kasie, co to za zwyczaje, żeby w VII lidze piłkarze musieli sobie sami stroje kupować, z własną wodą mineralną przychodzić na treningi, a na wyjazdy brać kanapki przygotowane w domu! Toż to skandal!       

Najgorsze, że teraz jest rozpacz w drużynie, bo cały rok chłopaki zapierd..., a na koniec dali ciała... Jedyna nadzieja, że działacze coś załatwią, może oni chociaż ruszą dupy i coś wykombinują, bo teraz juz nie ma czasu na granie, jest czas na załatwianie spraw przy zielonym stoliku; ponoć Gorzałka Teodorowice musi się wycofać z rozgrywek, bo przez ich stadion ma iść autostrada, więc nie będą mieli gdzie grać w przyszłym sezonie, to może nas zostawią w B klasie i nie spadniemy do C? Istnieje jeszcze ewentualność, że Górnik, mimo odwołania do Trybunału Arbitrażowego, jednak zleci z Ekstraklasy, wtedy do I ligi wejdzie Motorower Świdnik, w jego miejscu w II lidze będzie grał Naprzód Rybitwy, a do III awansuje Trzy Potoczki Witków, do IV ligi z V przejdą Wodociągi Śledziowa, do V awansują wówczas Sianokosy Opatkowice, a ich miejsce w VI lidze rozgrywek zajmie Furiat Durszlaki, którego miejsce w B klasie – jak łatwo się domyślić - zachowamy my! No, szansa jest, ale mało realna. Szkoda, bo drużyna jest młoda, perspektywiczna, chłopakom trzeba tylko czasu, żeby się zgrali, poczuli piłkę, a kiedy ta zacznie im się wreszcie lepić do nóg, to wtedy będzie dobrze, kto wie, może nawet A klasę zawojują? Trza im tylko dać minimum szans. I jeszcze ewentualnie przydałoby się boisko z prawdziwego zdarzenia, nie to nasze kartoflisko; no jak można grać, gdy tuż przy linii bocznej rosną drzewa i nie można ich wyciąć, bo to jakieś pomniki przyrody, a z drugiej strony żywopłot tak się rozrósł, że boczna linia jest półkolista. Jak inne drużyny do nas przyjeżdżają, to się śmieją z naszego boiska. Do tego woda na nim stoi, ino trochę popada, to kałuże się robią, jak w 1974, jak nasi grali na Mistrzostwach Świata z Niemcami. Nie idzie przejść środkiem, musimy skrzydłami grać. Ale kto ma nimi grać, skoro preferujemy tradycję gry środkiem i angielskie wrzutki w pole karne, na tzw. aferę?

Ech, szkoda strzępić gębę, trzeba po prostu wziąć się za robotę, odbudować morale drużyny, odtworzyć jej szkielet, to może wtedy długo w tej C klasie nie będziemy i już za rok wrócimy na stadiony B klasy? Dobrze chociaż, że długoletni prezes Kuciapa tego nie dożył... Brak nam naszego Prezesa, który był dla każdego z nas, członków sztabu szkoleniowego i dla każdego zawodnika, nie przymierzając - jak ojciec, no i wszystko potrafił załatwić... No tak, ale gdyby prezes Kuciapa żył, to po tym, co się ostatnio wydarzyło, i tak by się ze zgryzoty przekręcił.     

 

 

 

 

 

olgerd
O mnie olgerd

Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości