Hołownia w roli sejmowego stańczyka

Hołownia w roli sejmowego stańczyka. Obserwując poczynania Hołowni odnoszę wrażenie, że przestaje panować nad wypowiadanymi przez siebie słowami. On chyba naprawdę wierzy, że stał się antidotum na zasypanie rowów pomiędzy Polakami.

Człowiek, który z roli TVN-owskiego błazna wszedł do polityki wskazuje jak Polacy dają się łatwo zwieść "czarującym" wypowiedziom politycznych błaznów.

Hołownia piastując urząd marszałka Sejmu jest zobowiązany do przestrzegania prawa oraz apolityczności w związku z piastowaną funkcją. A co robi Hołownia ?

Gra pierwsze skrzypce w orkiestrze rządzącej koalicji, w działaniach mających unicestwić  jedną z partii opozycyjnych w Polskim sejmie.

Hołownia nie kryje się ze swoimi politycznymi sympatiami. Jego wykrzywiona w grymasie twarz łatwo odróżnia jego od innych posłów. Mówi dużo, może i ładnie ale bez przypisanego, do roli jaką piastuje, obiektywizmu.

Konferencje prasowe Hołowni przestały być sejmowym show. Stały się przedstawieniami w których główną rolę odgrywa małostkowy karierowicz ze średnim wykształceniem jakim jest Hołownia.

Zapatrzony i zasłuchany wyłącznie w siebie, mimo wszystko,  jest wykonawcą poleceń swojego koalicyjnego przełożonego. Tusk albowiem nie jest aż takim głupcem aby oddać Hołowni samodzielne zarzadzanie taką instytucje jaką jest SEJM RP. Jako nadzorcę Hołowni umieścił w kancelarii Sejmu swojego człowieka Jacka Cichockiego.

Gadanie zatem Hołowni, że jest całkowicie niezależnym Marszałkiem Sejmu jest rozumowaniem typowym dla dworskich błaznów.

Takich błaznów, podobnych w działaniu do Hołowni, jest w Polskiej polityce bez liku na szczęście jednak nie piastują oni tak ważnych dla państwa Polskiego funkcji