I jak tu się nie wkurzać? Jak nie krytykować rządu? Jak nie dostać białej gorączki na zachowanie obecnego establishmentu?
Chodzi o całą sprawę z PZPN oraz Euro2012, o której przeczytałem w kilku miejscach:
http://zuberegg.sportifo24.pl/1659,pzpn-rozkreca-zadymy-na-trybunach
http://Andromeda.sportifo24.pl/1633,kolaps-olimpijsko-mistrzowski
http://zezik123.sportifo24.pl/1622,koszt-e21012-prawie-dukrotnie-wyzszy-niz-olimpiady-london-2012
W kilku ale razem te wiadomości tworzą nam obraz całości... rzeczywistości w jakiej przyszło nam żyć.
Pierwsza sprawa to oczywiście komunistyczny PZPN, który bardzo się zbulwersował transparentami „precz z komuną” i zażądał podczas meczu Polonia Warszawa – Śląsk Wrocław usunięcia tegoż jakże brzydkiego napisu. Oczywiście popieram autora wpisu z sportfilo24, PZPN ma dziwną alergię na napisy antyrządowe, antykomunistyczne, patriotyczne i religijne.
Mecz przerwano i do akcji ruszyła bodajże policja. Oczywiście moim zdaniem ruszyła bezprawnie, stadion nie jest ulicą czy miejscem publicznym w znaczeniu takim, że zarząd sprawują organy władzy publicznej. Stadion do kogoś należy, czy do PZPNu?
To tak jakby gość w Państwa domu wezwał policję bo macie krzyż na ścianie i to razi uczucia waszego gościa. Tak trochę. Chodzi głównie o to, że jeżeli już to nie delegat PZPN powinien wydawać rozkaz policji tylko oficer a zawiadomić go o potrzebie użycia siły powinien zarządca stadionu a nie znowu delegat PZPNu. I tak delegat wyszedł na jakiegoś oficera politycznego co niby wojskowym nie jest ale rozkazy im wydaje. Nawet jeśli reagowali ochroniarze to należy zauważyć, że delegaci PZPNu zbyt często czują się jak książeta-seniorzy co przychodzą jako goście a wszystko i wszystkich ustawiają.
Dlaczego należy popierać kibiców w takich pokojowych bitwach? Dlatego, że trzeba bronić wolności słowa, nie tej która pozwala „zachować milczenie” ale tej która pozwala w oczy wykrzyczeć winnym – jesteście ochlapusy, nieroby i betom prlowski. To nic, że napis miał mało wspólnego z meczem, sport to nie tylko praca mięśni to zawsze był nośnik wartości i szeroko rozumianej kultury oraz już od starożytności sposobność do pokazania swoich racji i przekonań politycznych. Sport często był jedyną możliwości do wyrażania i pielęgnowania patriotyzmu.
Drugi tekst jest również cenny bowiem ukazuje nam głupotę i krótkowzroczność obecnego rządu. Idę o zakład, że jak dostaliśmy Euro to nikt nie pomyślał – trzeba się rozpatrzeć czy nie ma innej imprezy i co zrobić jak będzie. Na bank nikt to tym nie pomyślał, wszyscy się rzucili na modernizację, budowy, drogi i autostrady, jak na tym zrobić, kogo wkręcić w biznes, komu pomóc, kogo zgnoić, gdzie tam coś ukryć ale nikt nie pomyślał o prawdziwej strategi. A wiadomo – podstawa każdej dużej bitwy - zabezpiecz flanki. Nasz rząd ich nie zabezpieczył i teraz jeną flankę atakuje UEFA bo niezależnie ile my na Euro zarobimy oni swoją część chcą dostać, a drugą flankę atakują niekończące się koszta, przedłużające się budowy, braki w środkach komunikacji. Na dobicie naszego konającego systemu i obecnego państwa a przede wszystkim Euro2012 od tyłu szarże przypuszcza Olimpiada London2012.
Zgadzam się z Zebe iż nie ma co liczyć na to, że kibice wybiorą Polskę – kraj krótko mówiąc zacofany gdy mają do wyboru Londyn i wspaniałe wydarzenie sportowe, profesjonalnie przygotowane. Tak na marginesie, wydaje mi się, a chwilkę szukałem, że na oficjalnej stronie euro2012 nie ma innego języka niż język polski. Chyyy, pewnie są darmowe weekendowe kursy języka polskiego dla tych co chcą coś dowiedzieć się o Euro z zagranicy.
A nawet jak wybiorą to co powiedzą na nasze pociągi, publiczne toalety, drogi, fachowość i uprzejmość policji, niekończące się formalności w służbie zdrowia, i można tak mnożyć bez końca.
Euro przyniesie nam same straty, które my odczujemy z czasem, bowiem póki co to hojny rząd wysypuje kasę z już pobranych podatków, poczekajmy co będzie w najbliższych latach... My, obywatele jeśli się troszkę nawet wzbogacimy to zabiorą nam to raz dwa jakimś nowym podatkiem, tłumacząc „wicie, rozumicie, nie wyszło jak chcieliśmy”. A gdy już będzie bardzo źle z nastrojami społecznymi i medialnymi (a te na co dzień są odmienne jak wiemy, szczególnie TVN wydaje się ślepy bo im gorzej się wiedzę Polakom tym on bardziej - jaki to rząd cudowny i świetne reformy robi i jak to nam płace i warunki życia w oczach rosną) to wtedy wyjdzie Tusk. Jego Ekscelencja Donald przemówi z dowcipem a potem zgani - „chcieliśmy mieć stadiony i zmodernizowaną infrastrukturę i teraz musimy podjąć wspólny trud utrzymania tego co tak ciężko było zdobyć, nikt się nie spodziewał, że kibice zawiodą i że koszta utrzymania wzrosną” . Szczególnie ciężko jest jemu i rządowi zdobywać te dobra dla kraju w postaci autostrad i stadionów. Przecież sami to finansują biedacy i całkowicie przyznają się do winy, że autostrady przechodzą z rąk do rąk i nikt ich nie może skończyć, a stadiony mamy jakby je książę naftowy ufundował. Np. jedna z takich kar hańbiących zastosowano wobec ministra Grabarczyka – dostał kwiaty, premię i odprawę, to ponoć nowy zwyczaj w rządzie Tuska na karanie fajtłapowatych ministerków. Dobrze mu tak! Ja bym mu dał jeszcze dodatkową premię jakieś 2 mln zł za ciągłe ataki medialne. Niech teraz nie wie co zrobić z tą kasą, niech się głowi!
A na koniec, Zezik pisze iż jak się doczytał koszt Euro2012 będzie dwukrotnie wyższy niż London2012. No ba, PO-lskie „zastaw się a postaw się” , szkoda, że naszą kasą. My mamy tylko kopanie w piłkę a Londyn ma wszystkie dyscypliny sportowe ale co tam, pokażemy im! Co prawda nasze stadiony nie są wielofunkcyjne i idę o zakład, że nie będą wykorzystywane na maksa po Euro ale pokażemy się.
To tak jak otwarcie nowo wybudowanej hali sportowej przy LO im. Henryka Sienkiewicza w Płońsku, ministra doktora Mucha ani razu tam nie była w czasie budowy, środków pewnie dała co kot napłakał bo większość dała Unia a miała najdłuższe przemówienie z gości i największe kwiaty dostała. Za co? Zaszczyty, kasa, telewizja, przemówienia wszystko to w ręce polityków a sportowiec czyli ten kto z sercem reprezentuje kraj, pokonuje sam siebie i zwycięża to nic nie dostaje, a to on codziennie wstaje nad ranem, ćwiczyć, robi sobie wyrzeczenia, hartuje ciało i umysł; nieustanna praca. Nie wiem po co politykom i ministrom od sportu wręczać jakiekolwiek nagrody, prezenty, kwiaty, premie, itp. itd. Niech oni tylko nie przeszkadzają. To zrobią mega dużo.
Sanjuro
Inne tematy w dziale Polityka