Ambasador Rose, choć nie zawodowiec, jest utalentowanym dyplomatą.
Minister spraw zagranicznych Sikorski jest płytkim intelektualnie pętakiem.
Gdyby Sikorski tak bronił interesu Polski jak Rose Izraela, byłoby już po wypłacie siódmej kolejej raty reparacji od Niemiec. A tak jak jest, to w wyniku swoich poglądów na działania Izraela, Sikorski pozostanie persona non grata w Białym Domu na czas nieokreślony.

Szanowny Panie Ministrze,
Pańskie pytanie podkreśla, jak bezprecedensowa pod względem moralnym jest ta sytuacja. Jak Pan dobrze wie, historia nie zna precedensu, w którym grupa terrorystyczna prowadzi wojnę w celu jawnego unicestwienia suwerennego państwa, umieszcza się się wśród ludności cywilnej, a następnie polega na tym państwie w kwestii dostaw żywności, wody i paliwa. A jednak to właśnie czyni Izrael – często pod przymusem, często za cenę ogromnych kosztów i ryzyka dla własnych żołnierzy, a prawie zawsze bez wzajemności. Izrael nie zachowuje się jak tyrani historii. Postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym, nawet gdy jego wrogowie lekceważą wszelkie jego nakazy. Izrael udzielił swojemu śmiertelnemu wrogowi więcej pomocy humanitarnej niż jakikolwiek inny kraj w historii wojen – i robi to pod ogromną presją i z ogromnym ryzykiem dla życia i krwi swych ludzi – nie dlatego, że musi, ale dlatego, że jest państwem żydowskim, przestrzegającym podstawowych norm moralnych. Czy Ukraina powinna wysyłać konwoje z pomocą humanitarną pod ostrzałem, aby nakarmić rosyjską ludność cywilną na okupowanym Donbasie lub Krymie? Czy Polska by tak zrobiła? Byłyby to absurdalne żądania – dla Polski, dla Ukrainy, dla każdego kraju walczącego o obronę, a jednak Izrael stawia im czoła codziennie.
Inne tematy w dziale Polityka