Wuj Staszek Wuj Staszek
168
BLOG

"Ciemny lud to kupi" - Czyli Koza Ofiarna albo o Honorze partyjnych bonzów

Wuj Staszek Wuj Staszek Polityka Obserwuj notkę 2

Lada chwila wyleci z rządu wicemnister Elżbieta Bojanowska. To jest ta nieszczęsna kobieta, która ze łazami w oczach, przed kamerami TVP, złożyła miażdzącą samokrytykę i przyznała, że ona sama jedna sprokurowała, przekazała do konsultacji oraz opublikowała w biuletynie Rządowego Centrum Legislacji ustawę która, między innymi, zmieniała definicję przemocy domowej, zmienaiała sposób zakładania Niebieskiej Karty oraz udostepniała wszystkie zbierane dane sprawcom przemocy.

W rozumieniu bonzów Parti marzeń wszystkich Polaków to zamknie temat i nastanie cisza. I taka pewnie bedzie w narodowych mediach a inne zajma się innymi rzeczami. Ale chciał bym zwrócić uwagę czytelników na zupełnie inny aspekt tej sprawy. Ustawa była przygotowywana od co najmniej dwóch lat. Dokładnie te poprawki, że jednorazowe pobicie bliskiej osoby nie byłoby już przemocą domową, a Niebieską Kartę zakładano by tylko za zgodą ofiary (dziś dzieje się to z urzędu) miały bardzo konkretny, lecz ukryty przed opinią publiczną, cel. Taka zmiana kwalifikacji spowodowałaby natychmiastowy sukces Partii naszej jedynej 'na odcinku' zwalczania przemocy domowej. Statystyki spadły by co najmniej o kilkanaście procent. Podobnie z nowymi Niebieskimi Kartami. Prosze sobie wyobrazić, które to zero z rządu zwołało by konferencję i ogłosiło ten radosny "sukces Dobrej Zmiany". Zmiany te nie były przecież samodzielna inicjatywą tej wiceminister. Wymyślone i skonsultowane w kręgach decyzyjnych rządzącego układu. Pilotowali je różni ministrowie. Dzisiaj żaden się nie odezwie, wszyscy byli "na imieninach u ciotki". Ciekawa wydaje się rola jaką odegrał Sasin, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. W końcu to on zarządza procesem legislacyjnym wszystkiego co wychodzi z rządu. A teraz jedyne co odpowiada, zapytany o ten projekt, to "sprawy już niema" i zbywa milczeniem pytania o to kto zatwierdził publikację na stronach RCL i konsultacje.

Niezależnie który z partyjnych bonzów to wymyślił i popychał, to teraz, ci ludzie 'prawdziwego polskiego honoru', wystawili kobietę jako kozę ofiarną zamiast stanąć w prawdzie przed społeczeństwem. Nawet wyjaśnienienia premiera wcale nie dotykały sedna sprawy, a ja nie wierzę, że nie wiedział o rzeczywistym celu tych zmian. Ciemny lud to kupi(ł)(?) a wiceminister wyleci. Nie jest mi jej żal ani trochę. Wiedziała z jakim towarzystwem ma do czynienia. Pracowała dla nich dla kasy albo z naiwności. Każdy z tych powodów i tak ją dyskwalifikował. Ale to jest kolejna sprawa, która dobrze pokazuje PiSowskie poczucie odpowiedzialności, tak typowe dla tej zbieraniny. Bonzowie Partii naszej jedynej będą teraz, z cwaniackim uśmieszkiem, powtarzać, że nic a nic nie wiedzieli, że to ta kobieta, samojeden, rzucała kłody pod koła Dobrej Zmiany i że tematu nie ma... Taki to honor tych towarzyszy...

Ku Chwale Umiłowanego Przywódcy i Partii naszej jedynej!

Wuj Staszek
O mnie Wuj Staszek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka