Jeden z blogerów Salonu24 opisuje swoja dramatyczną historie. Traci nerki i... powoli umiera. Nie miał koniecznych dokumentów z leczenia nerek, by się operować zagranicą. Dokumenty były pofałszowane te które dostał. Powstała przeszkoda prawna w leczeniu zagranica. Sami lekarze tam zwrócili uwagę na sfałszowane dokumenty. Inne godziny. Inne zdjęcia USG. Brak danych w dokumentach. Pieniądze miał. Nie musiał o nie nikogo prosić. Dokumentów medycznych nie miał. Nie mógł się w Szwajcarii leczyć. Prokuratura tuszuje błędne leczenie w Kraju, fałszerstwo dokumentów i ich niewydanie przez ponad 3 lata. Współdziała, by pacjent nie dostał dokumentów niezbędnych do leczenia. Zdesperowany tuszowaniem przestępstw w tym przestępstwa dwóch prokuratorek i sędzi napisał do wielu osób. Pisał o ukrywaniu dokumentacji przed sądem i współdziałaniu prokuratora, by dokumentacja medyczna do sądu nie trafiła. Sprawą zainteresowała sie "Neue Zuercher Zeitung" - największy dziennik w Szwajcarii.
Napisał też do sędzi Barbary Polańskiej-Seremet. To żona Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Jest sędzią w Sądzie Okręgowym w Tarnowie. Sędzia Polańska-Seremet odpowiedziała, że przekaże pisma do Prokuratora Generalnego i poprosiła, by pisać bezpośrednio do niego, bo ona nie będzie pośredniczyć w korespondencji. Zareagował na to poseł Janusz Wojciechowski trafnym komentarzem. Wojciechowski zauważył: "Artykuł 231 kodeksu postępowania administracyjnego organ który otrzymał skargę, a nie jest właściwy do jej rozpatrzenia, w ciągu siedmiu dni przekazuję skargę właściwemu organowi, zawiadamiając o tym skarżącego. Zatem Pani Sędzia Seremet nie zrobiła Panu łaski, wypełniła tylko swój prawny obowiązek i następnym razem też powinna go wypełnić...".
Chory na nerki postanowił jednak uszanować prośbę sędzi Polańskiej-Seremet mimo słów Wojciechowskiego. Nie wysyłał już do niej żadnych pism ograniczając się do wysyłania ważniejszej korespondencji po prostu "do wiadomości". Owe "do wiadomości" było opatrzone klauzulą, że pismo nie wymaga nadania mu biegu. Ale poseł Wojciechowski namieszał. Jak nie nadać biegu, skoro KPA to nakazuje? Sędzia Polańska-Seremet postanowiła zrobić inaczej. Dostęp do Sądu Okręgowego w Tarnowie dla tracącego w wyniku przestępstw lekarzy i kryjących ich prokuratorów nerki, dla ofiary błędu medycznego, dla ofiary przestępstwa prokuratorskiego został... zablokowany. Czy to zgodne z prawem?
Kodeks Postępowania Administracyjnego stanowi jednoznacznie co sędzia Polańska-Seremet ma zrobić z pismem, które otrzymała a nie jest właściwa: w ciągu 7 dni przekazać do organu właściwego. Bloger pyta czy teraz nastąpi kolejny etap robienia z niego chorego psychicznie i pozbycia się problemu? Czy znowu będzie doprowadzony do samobójstwa tak jak 15 stycznia 2014 roku został doprowadzony do samobójstwa "badaniem" przez podstawioną osobę - rzekomą lekarkę - i gdy stanął w oknie wściekły, że jest tylko sześć pięter i że przeżyje? Na badanie poszedł zdrowy. Biegłe stwierdziły, że jest zdrowy. Wyszedł z badania doprowadzony na parapet okna… Zostanie znowu wariatem, bo ośmielił sie napisać do żony Prokuratora Generalnego o przestępstwie w prokuraturze i skandalu, który Jerzy Urban - ten z Tygodnika NIE - nazwał "Aferą nagranych prokuratorów"? Czy ze strachu przed skandalem prokuratorzy zrobią z niego chorego psychicznie? W końcu parę osób będzie uciekac przed więzieniem. No i lekarze, zwłaszcza ta jedna.
Czy też prok. Seremet "przetrzepie" w końcu skórę swoim podwładnym za przestępstwa w prokuraturze, za tuszowanie przestępstw i za ukrywanie dowodów przestępstw przed sądem? Pomagało wiele osób: poseł Krzysztof Tchórzewski, posłanka Stanisława Prządka, wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, prof. Joanna Senyszyn, prof. Monika Płatek, poseł Jarosław Kalinowski. Tylko podwładni prok. Andrzeja Seremeta nie widzieli przestępstwa ukrywania dokumentów medycznych koniecznych do leczenia, ratowania nerek i ratowania życia… 3 lata i 3 miesiące, po których człowiek umrze. I tylko oni kłamali razem z lekarzami. Znamy ich nazwiska. To właśnie opisze „Neue Zuercher Zeitung”.
Oto relacja blogera, który pisze rozpaczliwie o sobie jako o "skórze" dla "łowców skór" w prokuraturze:
Właśnie informatycy Sądu Okręgowego w Tarnowie powiedzieli mi, że sekretariat prezesa tego sądu nakazał im zablokować mój adres e-mail. To powiedzieli informatycy. Zostałem tam przełączony z sekretariatu prezesa sądu. Prezesem sądu w Tarnowie jest pani sędzia Agnieszka Sadecka. Zablokowany został mój adres przynajmniej dla następujących adresów Sądu Okręgowego w Tarnowie:
sekretariat.prezesa@tarnow.so.gov.pl - jest to adres prezesa sądu a więc organu Sądu Okręgowego w Tarnowie
sad_okregowy@tarnow.so.gov.pl - jest to ogólny adres Sądu Okręgowego w Tarnowie
informacja@tarnow.so.gov.pl - jest to adres Biura Obsługi Interesanta Sądu Okręgowego w Tarnowie
so_wydz2@tarnow.so.gov.pl - jest to adres wydziału Sądu Okręgowego w Tarnowie, w którym pracuje sędzia Polańska-Seremet
Rozmawiałem z panią Joanną Kicińską zastępcą Kierownika Działu Administracyjnego. Pani Kicińska została powiadomiona, że nagrywam rozmową oczywiście. Wedle oświadczenia pani Kicińskiej, prezes Sądu Okręgowego w Tarnowie nie wydał jej dyspozycji w celu zablokowania mojego adresu e-mail i zwrócenia się w tej kwestii do działu informatycznego. Pani Kicińska prowadzi sekretariat prezesa sądu. Wskazała, że może to kazał zrobić wydział, w którym pracuje sędzia Polańska-Seremet, bo od prezesa sądu nie miała takiej dyspozycji. Czy zrobiła to zatem sędzia Barbara Polańska-Seremet? Czy kazała zablokować dla mnie organ Państwa, którym jest Sąd Okręgowy w Tarnowie? Kazała zablokować mi dostęp do organu Państwa? Niedawno miałem blokadę dostępu do serwisu Prokuratury Generalnej na Twitterze.
A jak to się ma z prawem obywatela do dostępu do organu Państwa? Ustawodawca zdecydował o prawie dostępu obywateli do organów Państwa. Pisma, które dostała sędzia Polańska-Seremet - po tym jak poprosiła o kierowanie bezpośrednio pism do Prokuratora Generalnego - posiadała tylko do wiadomości bez konieczności nadawania im biegu. Czy Sad Okręgowy może zablokować dostęp do organu Państwa, do siebie samego obywatelowi?
W sądzie, w którym pracuje zona Prokuratora Generalnego widocznie może. Lecz czy jest to nadal organ Państwa? Co na to prezes sądu Agnieszka Sadecka? Jej sąd, Sąd Okręgowy w Tarnowie złamał prawo jako organ Państwa i moje konstytucyjne prawo do sprawiedliwego sądu, które obejmuje dostęp do sądu jako organu Państwa.
A ja się dziwiłem, że zostałem "skórą" dla "łowców skór" w prokuraturze... Miałem pecha. Prokuratorzy dowiedzieli się, że zażądałem milionowego odszkodowania. Trafiła im się wypasiona "skóra" i ma dowody przestępstw. Już przestałem ostatecznie dziwic się, skoro nawet sąd Rzeczpospolitej Polskiej blokuje mi dostęp do organu Państwa. Czy też sąd to już prywatna firma sędzi Polańskiej-Seremet? Czy jest to pokazanie mi, że prokuratura pod zwierzchnictwem prok. Andrzeja Seremeta na pewno zatuszuje przestępstwa medyczne i przestępstwa samych prokuratorów? Cóż... przestępstwa prokuratorów i jednej sędzi spowodowały, że ja już nie wyzdrowieję. Moje nerki zdychają. Umrę. Mam komfort ten, że mogę pisać o wszystkim otwarcie nie bacząc, że komuś stanę na odcisk.
A sędzia Polańska-Seremet? Widocznie nie chce nic wiedzieć, jak zostałem kaleką za sprawstwem podwładnych jej męża. I... jest taki przepis, że jak ktoś się dowiedział o przestępstwie sprawując obowiązki, to musi zawiadomić prokuraturę. Widocznie sędzia Polańska-Seremet nie chciała wypełnić tego obowiązku i nie chce wiedzieć o następnych przestępstwach dokonanych przeciwko mnie - "skórze" dla "łowców skór" w prokuraturze.
Relacjonujemy najważniejsze wydarzenia pominięte przez media elektroniczne i prasę. Kontakt: WydarzeniaDnia@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo