Fajna dzisiaj była zabawa na Salonie 24, portalu mysli niezależnej, szczegolnie na blogu Warzechy, który oświadczył zdumionemu elektoratowi, że Wipler ma prawo odejść, nie będowszy zdrajcą . Ufka wściekła - nie dziwię się . Ktoś, kto nadawał sie do pracy w Ernst and Young , musi byc lepszy od Błaszczaka i Hofmana z Jojo Brudzińskim razem wzietych. Dlaczego ? Bo sie na czymś zna i coś musi umieć - a to byłaby stratą dla każdej polskiej partii, nie tylko dla Pis. Cóż, widać Wiplera dalsza kariera w prywatnej partii jej dożywotniego lidera, bez szans przegonienia nawet tego upudrowanego, pyskatego gburka Hofmana nie rajcowała. Poszedł ambitnie .
To pokazuje, ze polityka dzieje sie teraz poza Pisem , ale też poza PO , bo na grupie tych wyborców, którzy jak widać odchodzą od PO do niegłosowania, ale za żadne skarby nie podzielaja wizji świata Pisu. Nie chca iśc do prezesa, są niezdecydowani albo idą siedziec w domu . Nie rośnie Pisowi , zresztę od lat , ale także SLD i Palikotowi....Może dlatego, że Pis skręcił w lewo? To powoduje wzrost ciśnienia u tych polityków , którzy szukają swojej szansy miedzy Pisem a PO, a tego znakiem jest choćby niespodziewane 5 % dla Korwina Mikkego. Krótko mówiąc widzą jakies powstające zupełnie nowe pastwisko wyborcze , na którym można bedzie probować pobiegać. Widzą miejsce na powstanie nowej siły politycznej . Tym bardziej , że wszyscy spodziewają sie stopniowego zużycia Tuska, Platformy- wiecznie przecież rządzic nie będą, choc Tuskowi tez bardzo daleko do powiedzenia ostatniego słowa, a wybory odległe. Jednak nerwowo juz drepce w blokach startowych Gowin, teraz Wipler, Giertych pobrzdąkuje o miejscu dla nowej siły centroprawicowej - tam jest to miejsce, tam gdzie idą byli wyborcy PO, ci niezdecydowani, bo juz rozczarowani w ogóle Popisem , albo ci młodzi przedsiębiorczy , samodzielni, niecierpliwi , których od dzis obstawia Wipler w swoim manifescie.
Zaczyna sie powoli coś nowego i mimo , że dojrzeje za dwa lata, to na start trzeba sie ustawic już teraz . Dlatego Wipler odszedł , bo kto nie ryzykuje, ten nie zwycieża. Zresztą człowiek, który coś umie w życiu, mniej ryzykuje- a i takim mniej przyjemnie nosić teczke za Suskim , czy Kuchcińskim , niz innym podobnym na przyklad do Brudzińskiego. Nie miał jak Hofman swojego Lipińskiego w partii.
Cóż ... bylo śmiesznie , czyli jak zwykle na pisowskim forum mysli zależnej , bo Warzecha niewielu przekonał , za to sam został u wielu zaprzańcem. No i Pis juz chce koniecznie Wiplera wykonczyć w oczach swojego elektoratu , nie chce mieć go za przyjaciela, jak każdego swojego renegata . To tez typowe dla polityki prezesa, ale chyba malo ważne . Bo odejście Wiplera może byc znakiem, ze polityka zaczyna sie powoli dziać poza klinczem PO-PiS, na zupelnie nowym poletku.
Inne tematy w dziale Polityka