Zaskoczenie i martwa cisza po stronie mediow Pisu , choć od konferencji prokuratury w sprawie trotylu minęła juz godzina . Gdyby chociaz prokuratura oznajmiła , ze wykryto śladowe ilosci materiałow wybuchowych, które jakoś nie wybuchły - to byłaby jeszcze na wybuchy w samolocie jakaś propagandowa szansa. Tymczasem wykryto tylko nitrogliceryne w leku nasercowym . I co teraz ? Nikt nie wie co powiedzieć , ponieważ poseł Macierewicz nie podał jeszcze swojej narracji . Ani nawet Gmyz z niepokornymi.
To poważne klopoty dla Pisu i zespołu Smoleńskiego , bo jedyną logiczną odpowiedzią na takie wyniki badan prokuratury moze być tylko hasło : wszystko sfałszowane, robią z nas idiotów! Ale wtedy posel Macierewicz nieuchronnie dryfuje w strone znanej w blogerskich kręgach, ale krytykowanej przez Pis hipotezy maskirowki , która sprowadza sie do jednego właściwie zdania - zamach był , ale calkowicie inaczej, niz to sobie Zespól Smoleński wyobraża... musimy sie tylko dowiedzieć , w jaki sposób go dokonano. Zresztą juz słyszymy jak czarne skrzynki podmieniono, a gdy ten wrak kiedyś przyjedzie i jego badania nie pokazą wybuchów Macierewicz tez zakrzyknie, ze wrak ruscy po prostu podmienili. A niepokorni razem z nim.
Na własne badania trotylowe Pis juz nie odważy sie powołać, choć na jesieni tyle o nich politycy Pisu w telewizjach mówili . To miały być badania wielkich amerykanskich uniwersytetów, a okazały sie być mistyfikacją adiunkta Nowaczyka, który wygląda na to - sam zbadał garsonkę Ewy Bąkowskiej, kuzynki Zagrodzkiego Małym Chemikiem za 174 dolary kupionym w markecie , sam napisal na swoim domowym komputerku te nie podpisane przez nikogo kwity bez adresu i nagłowka "laboratorium" nazywając je badaniami zawartości trotylu na garsonce. Prawdopobnie tak samo i jest z anonimowymi chromatografami Zagrodzkiego, który pytany wprost , czy otrzymał je od Nowaczyka, odmawia odpowiedzi . Zespoł Smoleński zajmuje sie rozsiewaniem ploteczek pod wybuchową, z góry przyjetą tezę takze za pomocą blogerow Salonu 24 , stąd działalność Zagrodzkiego- blogera Stanzaga, czy podmienienie skrzynek opisane przez blogera Fotoamatora , tak chwalonego pare dni temu przez posła Macierewicza i właśnie też przez blogera KaNo, czyli tego wielkiego amerykanskiego profesora z Marylandu Kazimierza Nowaczyka. Niewykluczone ponadto , ze zadnych badan garsonki tak naprawde w ogóle nie było , a wszystko to jest mistyfikacją Zespołu Smoleńskiego.
I co teraz z tymi wybuchami ? Wyniki ekshumacji ich tez nie potwierdzają , sama prokuratura materiałow wybuchowych nie ma, a badania Nowaczyka wstyd wyciagać.... Ale prawdziwe klopoty przyjdą , gdy pokuratura potwierdzi kontakt brzozy ze skrzydłem. Wtedy badania Biniendy, prowadzone przez niego w przydomowym garażu / uniwersytet w Akron oświadczył miesiac temu Newsweekowi , ze żadnych pieniedzy nie przeznaczał na jego symulacje , choć Macierewicz mówił o milionach dolarów / - tez okazą się zwykłym zmyślaniem , tak jak badania trotylowe Nowaczyka. I co Macierewicz z Pisem wtedy zrobią - nie ma przeciez innego logicznego wyjścia jak mówic : wszystko sfałszowane, wszystko było inaczej !
Panie Macierewicz- czas juz z całym zespołem i adiunktem Nowaczykiem przepraszac sie z Fymem, autorem pomysłu "maskirowki" . Niepotrzebnie z niego zrobiliście ruskiego agenta....
sprawa Zagrodzkiego i własnych badan trotylowych Pisu :
http://wywczas.salon24.pl/505655,powiedz-stanzag-kto-robil-trotylowe-badania-pisu
Post Scriptum : Czy przypadkiem Zagrodzki nie kłamał pod przysięga w prokuraturze, opowiadając o badaniach wykonanych w wielkich amerykańskich laboratoriach ?
Inne tematy w dziale Polityka
