Orban popełnil strategiczny błąd , pisze Igor Janke , następny przedstawiciel polskiego romantyzmu politycznego. Czyli pomysłu polityki jagiellońskiej, odsuwania Rosji od Europy i teorii dwu wrogów- Niemiec i Rosji , choć nie wiem, czy Pan Janke akurat tę ostatnią podziela .
I nie mogą zrozumieć romantycy , że Janukowycz i Orban wybrali pragmatycznie - rosyjskie pieniądze i dogawor z Putinem pomoga utrzymać im władze w kraju i zdobyć poparcie wyborców i społeczne, bo rozwiązą im jakieś bieżace problemy i obaj maja gdzieś strategiczne korzyści geopolityczne, na razie istniejące tylko na papierze. Polscy zaś naiwniacy bronią interesów Ukrainy i swojej nie realistycznej geopolityki, więc nie zgadzają sie na nitkę rurociagu omijającą Ukraine- w efekcie Rosja lączy sie sama z Europą przez Nordstream. Tyle że bez naszego udziału w interesie . A Ukraina póżniej i tak olewa, mówiąc krótko, Polskę i jej ambicje jagiellońskie . Romantycy kupują rafinerię w Mozejkach bez dogadania sie co dostaw ropy z Rosji i ledwo tam żyją potem z tego biznesu.Trzeba bylo sie dogadac albo nie kupować.
Polska ma tylko jedna realną drogę - żyć albo umierać razem z Unia Europejska , w praktyce z Niemcami . Zwiazać sie politycznie jeszce mocniej z Niemcami, swoim i tak głównym partnerem gospodarczym i robic interesy z Rosją tak, jak oni, lub Orban. Z tej perspektywy Rosja już nie będzie taka straszna , jak sie to niektórym teraz wydaje.
Temu wyborowi przeszkadza teoria dwu wrogów, szczególnie eksponowana przez Pis i srodowiska wokół Pisu. Ona ma głebokie korzenie w mentalnosci, w każdej lekcji historii i bilansie krzywd bo niecheć do Rosji i Niemca Polak wyssał z mlekiem matki . Ale teraz to szkodliwy anachronizm, bo Polska romantyczna zostaje własnie sama, przecierając jak Igor Janke oczy ze zdziwienia,nie mogący zrozumieć dlaczego inni jak Orban, wybierają bieżące korzyści. A Polska osamotniona - to Polska, którą łatwo bedzie można uzależnić od Rosji . Politycy ,na przykład Kaczyński w swoim krótkim interesie każdych kolejnych wyborów, podżegaja , podbijaja poczucie starych krzywd tym co sie da- albo odgrzebia spod ziemi Steinbachową, czy ukryta opcją niemiecką, albo nażmyslają sobie o zamachach na Swietej Pamieci Brata i potęgują obecne fobie i stare żale antyrosyjskie.To pomaga biezacej partyjnej polityce, ale na dłuższą mete szkodzi, bo judzenie i szczucie , czyli jazda tylko na emocjach, kończy sie utratą w narodzie racjonalizmu politycznego, więc przeszkadza dbać o interesy.
Dobrze wiec, ze Tusk z Sikorskim próbują robić politykę realistyczną, na przykład ruch przygraniczny dla obwodu kaliningradzkiego. Żle, że romantycy polityczni ciagle nie mogą uwierzyć , ze nie propagują realizmu politycznego ale swoją naiwną mitologie o Polsce liczącej sie od morza do morza, tromtadracje o Polsce ważnym graczu na froncie ograniczania rosyjskich wpływów. Owszem , malutkim partyjnym graczom jak Kaczyński , to może w czymś i czasami pomaga, ale dziennikarze sami sie zaliczaja przecież do elit, które maja wpływ na opinie społeczenstwa. To dlaczego opowiadają nam takie romantyczne story o swoim smutnym rozczarowaniu Orbanem ? Realistyczna polityka woli happy end .
Inne tematy w dziale Polityka