Rok temu w spisku rusko-tuskim na najlepszego prezydenta wszechczasów*, podczas wielkiej narodowej** pielgrzymki do miejsca świętego, wytworzono mgłę, skonstuowano bombę termobaryczną, naprowadzano nie na tą ścieżkę i Ił-em rozpylono hel...***
Dzisiaj, w nocy (czyli nad świtem) zdradzono znowu w kolejnym spisku - zdaje się tusko-berluskoniowym - najlepszy wytrysk narodu, znowu podczas podróży do miejsca świętego:
"z wagonów doszło do awarii hamulców. Iskry zapaliły trawę na długości 3 km. Pociąg został zatrzymany, a wagon odłączony.
"Mieliśmy dużo szczęścia. Gdyby nie zostało to zauważone przez kilkanaście minut lub gdybyśmy byli w tunelu, mogłoby dojść do tragedii" - ocenił poseł Artur Górski (PiS)”*****
Co to było, bo przecież nie przypadkowy przypadek, to wykluczone? Czy helem można zatrzeć hamulce? Kto podpalił miejsce morderstwa (na szczęście nieudanego)? Czy włoscy (komuna się tam mocno trzyma) kontrolerzy ruchu kolejowego mieli uprawnienia czy też specjalnie "jesteś na ściezce... tfu, na torze"? Kto będzie prowadził śledztwo? Itd, itp. pytania się mnoża jak króliki...
Pamiętajmy, za Warzechą, że wszelkie pytania, choćby najgłupsze i najbardziej brukowate, należy zadawać! I koniecznie musi się to znaleźć na SG Salon24.pl****.
** Dokładniej: wyborczej wycieczki.
*** Szczegóły tutaj:
**** Niezależnym (od rozumu?) Forum Publicystów
*****źródło: dziennik.pl (to był taki dziennik największego światowego potentata medialnego, pana S., który polskim prawicowym dziennikarzom i publicystom udało się zarżnąć szybciutko)
