xpictianoc xpictianoc
31
BLOG

Szlomo: Kolejny męczennik Mosulu

xpictianoc xpictianoc Kultura Obserwuj notkę 0
14 marca 2008, podczas uroczystości pogrzebowych nieodżałowanego arcybiskupa Mosulu, w tym samym mieście islamiści zamordowali asyryjskiego młodzieńca. Kiedy Rani Józef Hanna wychodził z kościoła, został napadnięty w wąskiej uliczce przez uzbrojonych islamistów. Najprawdopodobniej, chcieli go porwać, aby znów żądać okupu za jego zwolnienie. Raniemu udało się wyrwać z ich rąk i uciec, jednak napastnicy zaczęli strzelać. Rani Józef Hanna zginął od kul.


Już dwa lata temu rodzina Raniego otrzymywała pogróżki w formie ultimatum: islam albo śmierć (podobny dokument, zastraszający kobiety chrześcijańskie, można przeczytać tutaj). Nie mając żadnej ochrony ze strony władz państwowych Iraku, rodzina Raniego postanowiła schronić się w Syrii. Jednak wobec braku środków do życia, pod koniec lutego powróciła do Mosulu, na kilka dni przed porwaniem arcybiskupa Rahho, u którego Rani był u spowiedzi.
Rani urodził się w Mosulu 6 stycznia 1983 r. Kiedy miał dwa lata, jego rodzina przeniosła się do Bagdadu. Tam uczył się w asyryjskich szkołach, które po interwencji amerykańskiej zostały zamknięte. Kiedy jego rodzina postanowiła wyjechać do Syrii, Rani był w ostatniej klasie szkoły licealnej. Jego zainteresowania historią były tak rozległe, że w Syrii został zatrudniony jako nauczyciel tego przedmiotu.
Zamordowanie Raniego po raz kolejny dowodzi, że chrześcijanie w Iraku są na celowniku mudżahidinów (bojowników islamu) lub/i także niektórych ugrupowań politycznych, chcących na siłę doprowadzić do zmiany demografii ludnościowej regionu na swoją korzyść. Tak się dzieje w wielonarodowym mieście Kirkuk, w którym Kurdowie za wszelką cenę próbują zdominować. Czynią to także przez sprowadzanie Kurdów z krajów ościennych, wyposażając ich nielegalnie w irackie dokumenty, w tym paszporty.

źródło szlomo.alleluja.pl
xpictianoc
O mnie xpictianoc

Modlitwa Świętego Tomasza z AkwinuPanie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Uczynnym, lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz większa. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura