Antytrynitarze w polemikach z trinitarzami bardzo często cytują słowa arcykapłańskiej modlitwy Jezusa:
A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Jan 17:3
Fragment ten ma być wedle nich dowodem na to że Chrystus nie jest "prawdziwym Bogiem" gdyż miano takiego zostaje ograniczona jedynie do Ojca. Jak zrozumieć cytowany wyżej fragment z ewangelii wg Jana? Czy naprawdę przeczy chrześcijańskiej nauce o boskości Jezusa Chrystusa? Oto moje przemyślenie na owy temat.
Aby móc lepiej zrozumieć omawiany wers z Pisma bardzo pomocne będzie zarzymanie sie nad pięknym wierszem autorstwa
św. Jana od Krzyża:
Było już na początku Słowo i w Bogu żyło,
W którym swoje piękności,
I swoje szczęście kryło.
To Słowo było Bogiem
I początkiem się zwało
I było na początku
A początku nie miało.
Ono było początkiem,
Początek w nim wstrzymany;
Co się zrodził w początku,
Słowem Syn jest nazwany.
On zawsze był poczęty,
A zawsze się poczyna,
Ojciec Przedwieczny swój byt
Zlewa na swego Syna.
Tak więc chwała Synowa
Jest w Ojcu położona,
A chwała Ojca cała
Jest w Synu wyrażona.
Jak kochany w kochanym
Jeden się w drugim znajduje,
A Miłość co ich łączy,
W istności występuje.
I we wszystkich swych przymiotach,
W potędze i równości
Trzech Osób - jedna miłość
Kryje się w ich istności!
I jedna miłość ich wszystkich,
W jedną miłość złączyła
Kochanych z kochającym,
W którym każda z nich żyła.
A byt, który Trzej mają,
Każda z nich posiadała,
Każda z nich kocha Tego,
W którym ten byt swój miała.
I ten byt ich odrębny
Jedną wspólność stanowi
I łączy ich w jedności,
Której nikt nie wysłowi.
Stąd więc jest nieskończona
Miłość, co ich łączyła,
Wśród Trzech Jedyna miłość Istność ich stanowiła.
Im więcej bowiem miłość Zespala się w jedności, Tym większą ma potęgę I pełnię żywotności.
Piękne ukazanie relacji Ojca i Syna przez św. Jana pozwala nam pełniej zrozumieć słowa ewangelii.
"Ojciec Przedwieczny swój byt Zlewa na swego Syna", co oznacza iż boskość Syna wypływa z boskości Ojca i jest to jedyna boskość! Podkreślenie jedyności boskości Syna i Ojca jest fundamentalne z racji monoteizmu jaki leży u podstawy chrześcijaństwa.
U Ojców kościoła trafnie zauważano etap "preegzystencji Logosu", w którym to Syn zawierał się w Ojcu. Oczywiście stan ten nie może być ujmowany w kategoriach czasu lecz jako model potrzebny do wyobrażenia sobie relacji Ojciec-Syn. Aby zrozumieć odwieczność i boskość Syna która zawiera się w boskości Ojca możemy wyobrazić sobie morze. Morze jest symbolem Jedynego Boga o którym mówi Jan w ewangelii (17,3). Miłość która jest istotą Boga (1Jan 4:8, 16) jest przyczyną zrodzenia Syna, gdyż miłość istnieje jedynie w relacji osób. Miłość Boga sprawia - i tu kontynuując model morza - zradzanie Syna. Wyobraźmy sobie widok morza, które pokrywa parująca woda w postaci mgły (pary). Istota wody w morzu jak i pary jest identyczna. Para istniała w morzu od zawsze, wyłania się z morza w wieczności. Inicjacją wyłaniania się pary jest energia który oddaje wspominaną Miłość. Tak rozumiem wieczne zradzanie się Syna.
Zatem słowa Jezusa w modlitwie arcykapłańsiej trzeba zrozumieć jako hymn do Ojca w którym uwydatnia prawdziwość boskości z której sam jako odwieczne Słowo czerpie swoją istotę.
Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem gdyż prawdziwym Bogiem jest Ojciec. Nie ma dwóch prawdziwych Bogów ale JEDEN, w tym kryje sie tajemnica Trójcy Świętej.