Od lat już kilku zasadniczo nie oglądam telewizji. Po prostu się odzwyczaiłam, a zaczęło się od tego, że co włączyłam, to albo serial, albo reklama, albo reklama, albo serial. Dałam więc sobie spokój. Pozostał mi Internet i to, co zasłyszałam z BBC lub CNN, które z upodobaniem dla odmiany śledzi mój mąż, tak że chcąc nie chcąc coś i do mnie dotrze. Dzisiaj tymczasem zdarzyło mi się obejrzeć!
Była to całkiem krótka rozprawa między p. red. Rolickim, p. red. Pospieszalskim oraz p. red., której nazwiska, przepraszam, nie zapamiętałam – i od razu zrozumiałam, ileż to ja tracę. W najwyżej kwadrans fura ciekawych informacji.
Po pierwsze okazało się, że Euro nie jest już naszą szansą, dumą i sukcesem, ale – proszę, proszę – zagrożeniem! Ba, żabą, którą teraz, nie mając innego wyjścia, musimy zjeść (to red. Rolicki).
Po drugie, zagrożenie to ściągnął na nasze głowy – jakżeby inaczej – Kaczyński wraz ze swoim rządem, podstępnie nas w tę aferę wciągając na zgubę obecnego rządu i jego premiera Tuska (to też red. Rolicki).
Po trzecie, premier Tusk jest najlepszym premierem, jakiego mieliśmy – nie zrozumiałam tylko, czy w ciągu tego dwudziestolecia, czy również i poprzednich (o tę wiedzę też wzbogacił mnie red. Rolicki).
Redaktor Pospieszalski natomiast, zaznaczając swoją odrębną na wszystkie te tematy opinię, sprzedał mi zaczerpniętą z kręgów Platformy wiadomość, że ponoć na podmianę dla Tuska szykuje się… Buzka! No proszę! A ja obstawiałam Lisa, też zresztą redaktora. A tu, okazuje się, Buzek.
No to już sama nie wiem, ani co o tym myśleć, ani co lepsze.
Inne tematy w dziale Polityka