No tośmy się doczekali. Mamy nowy „polish joke”, i to taki, który od razu osiągnął taką popularność, że powtarzają go w międzynarodowym języku międzynarodowe stacje.
Nadziwić się wprost nie mogą, że wybudowany kosztem, jak mówią, 500 milionów euro „state stadion in Warsaw” nie mógł sprostać temu „innemu rodzajowi śniegu”, który spadł wczoraj w stolicy naszego pięknego kraju. Obliczają, zdumieni, że za te pieniądze można było wygospodarować dach, którego zamknięcie podczas deszczu nie groziłoby katastrofą!
Pozostają w zdumieniu, że zamknięto ten „polish joke” o północy i pozostawiono zamkniętym rano, kiedy wzeszło słońce! Słońce, które ma zdolności wysuszające to, co namokło!
I tak przerzucają się tymi uwagami, rozbudowując nowy hitowy polish joke, który ma szanse zdystansować słynny kubek z uszkiem w środku.
Tylko dlaczego my to musimy znosić?! No dlaczego?
I co na to taki, powiedzmy, Ernest Malinowski?
Inne tematy w dziale Polityka