Postanowiłem, że zareklamuję blog, który nie mieści się na S24, ale mimo tego wart jest polecenia. Jest to blog pani Natalii Bet, a jego adres to http://blog.zw.com.pl/zabytki/. Pani Natalia walczy o każdy zabytek jak Jaruzelski o socjalizm. Ale jest wyjątek – zabytek, o który pani Natalia walczy jak Jaruzelski o niepodległość. Są oczywiście ludzie, którzy natychmiast zechcą mi zwrócić uwagę, że to było „Będziemy strzec socjalizmu jak niepodległości”, ale jeśli traktowali tamto hasło poważnie, proszę ich o natychmiastowe przerwanie czytania tej notki, bo najwyraźniej nie jest ona dla nich.
Otóż pewnego dnia, jak przystało na wielbicielkę zabytków, Pani Natalia zaprosiła swoich czytelników na
„• godz. 20 – pokaz filmów animowanych Studia Miniatur Filmowych, w programie: „Dziwne przygody Koziołka Matołka”, „Pomysłowy Dobromir”, „Kasztanek”, „Masz szczęście – jo”,
„Wędrówki Pyzy: Na zbójeckich dróżkach”, „Mały western”
kamienica 5-10-15, miejsce: kamienica 5 10 15 (ul. Mokotowska 73), wstęp: 5 zł
Miejsce warto odwiedzić chociażby, dlatego by zwiedzić zabytkową czteropiętrową kamienicę.”
Zastanawiają się Państwo, dlaczego zwiedzanie zabytkowej kamienicy ma być połączone z oglądaniem kreskówek? Czyżby chodziło o te 5 złotych „od łebka”? O co tu w ogóle chodzi?
Też się zastanawiam. Jak wygląda ta kamienica, można zobaczyć w Internecie, zresztą już o tym pisałem. O, tak wygląda miejscami:

http://www.rzepas.pl/pliki/20100807/2010080705d.jpg
Pani Natalii podoba się takie traktowanie zabytku, ale komentarze pod jej zaproszeniem nie są w 100 procentach pochwalne. Jeden, ten podpisany „yarc”, wydaje się być mój (dlatego, że jest mój). Był to zresztą jedyny mój wpis, który Pani Natalia puściła. A skąd wiem, że się Pani Natalii podoba takie traktowanie zabytku? Bo „5 10 15” jest wśród jej ulubionych stron na FaceBooku, zaś użytkownik „Mokotowska, Warszawa” z logo tego „klubu” jest wśród jej przyjaciół. Ale przyjaciół ma Pani Bet oczywiście więcej – na przykład Panią Agnieszkę Kowalską, która reklamuje ten "klub" w Gazecie Stołecznej i na pewnym portalu należącym do Agory.
Do facebookowych przyjaciół zalicza też Pana wiceburmistrza dzielnicy Śródmieście - Marcina Rzońcę, który z godnym podziwu uporem nie zauważa niezgodności działalności „5 10 15” z prawem. I trudno się dziwić, bo jego szef, Pan Wojciech Bartelski, też nie zauważa. Można im o tym mówić, pisać, nie widzą. Nie widzi też niczego złego Pan Wojciech Poletyłło, Naczelnik Delegatury Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego
Pani Gronkiewicz-Waltz nie znajdziemy wśród znajomych Pani Natalii na FaceBooku. Nie znajdziemy jej chyba także wśród facebookowych znajomych Pana Burmistrza Bartelskiego, ale ja zakładam, że mianowany przez Panią Gronkiewicz-Waltz burmistrz z tej samej partii może być jej znany. Pewności oczywiście żadnej nie ma.
Pora na podsumowanie: wszystko to, co powyżej napisałem, Chińczycy potrafią zapisać jednym, co prawda dość złożonym znakiem:

Transkrypcja: „Guanxi”, a czyta się to „kłansi”. Słowo nieprzetłumaczalne na współczesną polszczyznę, a w języku, który odszedł w przeszłość razem z szacunkiem dla uczciwości, odpowiednikiem był „układ”.
PS
Gdyby któraś z osób opisanych powyżej poczuła się urażona, pani Natalia zna moje imię, nazwisko i mój adres. A jeśli nie, to powinni mieć go w redakcjach "Rzeczypospolitej" i "Życia Warszawy", do których pisałem, naiwnie licząc na pomoc w ratowaniu zabytku.
Inne tematy w dziale Rozmaitości