Konieczność!

Szanowni Państwo, wspierający polską prawicę. Ponieważ ataki na ludzi związanych z polskim kościołem oraz partiami patriotycznymi nasiliły się, nie można stać obojętnie nic nie robiąc. Lewackie bandy dewastują kościoły oraz prześladują ludzi związanych z prawicą - nękają ich nawet w zaciszu domowym.

Do tradycji przeszły demonstracje pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Niestety inni ludzie myślący inaczej niż lewackie bydło (o ile bydło lewackie w ogóle myśli) również są nękani w zaciszu domowym. Pogróżki oraz najścia lewackiego bydła doświadczyli ostatnio Kaja Godek oraz Robert Bąkiewicz.

Skąd bydło znało adresy? Możliwości jest wiele - podali sąsiedzi, dane wyciekły z urzędów czy sądu. Ta ostatnia wersja jest najbardziej prawdopodobna, gdyż kastytutki z Iustitii są zdolne do wszystkiego, uważając przy tym, że wszystko im wolno.

Cóż zatem robić mają nachodzeni? Bąkiewicz poprzez adwokata zgłosił sprawę na policję, Kaja Godek wystąpiła o ochronę osobistą. Ale co to da?

Moim skromny zdaniem, walczyć z bydłem należy taką samą broną. Oni muszą doświadczyć również przykrości i zagrożenia. Do internetu winny wyciec dane zamieszkania, numery prywatnych komórek - prominentnych działaczy lewackich. Niech zadrżą o swój byt, niech ktoś na ich domu namaluje obraźliwe hasło, niech będą musieli prosić policję o ochronę, bo za płotem stoi grupa wrogich demonstrantów. Dlaczego tylko Kaczyński, Godek czy Bąkiewicz mają znosić agresję tłumu pod swoimi domami. Jest demokracja, wszyscy są równi!

Zachęcam zatem, do podawania sobie - pocztą pantoflową, w sposób zawoalowany, na priv. oraz w każdy inny nie bezpośredni sposób adresów zamieszkania: Rafała Trzaskowskiego, Borysa Budki, Marty Lempart, Klementyny Suchanow,  Barbary Nowackiej, Kamili Gasiuk-Pihowicz, Joanny Scheuring-Wielgus i reszty bandyckiego, lewackiego szamba.