yassa yassa
546
BLOG

Prawo łaski na pstrym koniu jeździ

yassa yassa Polityka Obserwuj notkę 56

Aż do czasu ułaskawienia Mariusza Kamińskiego w doktrynie królowała opinia, ze ową wyłączną prerogatywę głowy państwa należy postrzegać jako, znany w innych systemach prawnych - akt abolicji indywidualnej. Przypomnę choćby, że w podobnej formie funkcjonuje ona w Niemczech, czy Stanach Zjednoczonych. W myśl tak pojmowanej prezydent Gerald Ford ułaskawił, oskarżonego w aferze Watergate, Rycharda Nixona.

Skoro zatem ustrojodawca nie zaznaczył expressis verbis, jak to miało miejsce we wcześniejszych konstytucjach, że łaska przysługuje prezydentowi jedynie wobec osób prawomocnie skazanych, to oznacza, że zakres jej stosowania nie jest ograniczony zakończeniem postępowania sądowego.

Pogląd ten zdawała się podzielać większość znawców przedmiotu, praktyków oraz teoretyków. Ze wszystkich ośrodków akademickich. Zarówno wybitnych konstytucjonalistów, jak i karnistów.  Że wspomnę tylko o takich znakomitościach, jak panowie profesorowie: Waltoś, Garlicki, Gardocki, Grzegorczyk, Kruszyński,  Sarnecki, Tylman, Witkowski, czy Banaszak.
Istotę tego postrzegania przedstawił (bynajmniej nie krytycznie) pan dr hab. R. Piotrowski w pracy opublikowanej w 2006 roku na lamach pisma Studia Iuridica.

"Nie można ograniczać kompetencji Prezydenta określonych w ustawie zasadniczej na podstawie  kodeksu postępowania karnego, który nie reguluje sposobu postępowania głowy państwa stosującej prawo łaski,  Prezydent nie sprawuje wymiaru sprawiedliwości, podejmując decyzję ułaskawieniową

Kodeks postępowania karnego normuje jedynie procedurę ułaskawieniową przed sądami i Prokuratorem Generalnym, a przepisy w ogóle nie dotyczą postępowania przed organem upoważnionym do stosowania prawa łaski.
Dlatego Prezydent może skorzystać z prawa łaski bez wykorzystania tej procedury.  Nie budzi wątpliwości, że Prezydent może zastosować łaskę w ogóle z pominięciem trybu przewidzianego w k.p.k. Żaden przepis ustawy zasadniczej nie wyklucza ułaskawienia przed prawomocnym skazaniem."

Dzisiaj, wielu spośród hołdujących temu poglądowi pochowało głowy w piasek, albo mataczy. Względnie, niczym pan prof. Lech Gardocki uprzejmie prosi o niepowoływanie się na jego opinię. Albowiem mimo, że powyższą interpretację podał i zgodził się z nią w swoim podręczniku, to kierował ją wyłącznie do studentów prawa. W celach dydaktycznych…

Doprawdy niespotykana to dydaktyka.
No, ale to już modus operandi znany od lat. Może więc i czasy się zmieniają, jednak nie aż tak, jak byśmy chcieli...


 

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka