Mimo że Roman Giertych uważa, że wybory prezydenckie sfałszowano - podobnie jak wielu polityków KO - nie przeszkadzało to premierowi Donaldowi Tuskowi i jego ministrom przywitać ciepło Karola Nawrockiego w Pałacu Prezydenckim. Prezydent elekt zjawił się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołanym przez Andrzeja Dudę.
Duda zwołał RBN
W Pałacu Prezydenckim odbywa się dziś posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę. W obliczu nadchodzącego szczytu NATO w Hadze oraz rosnących wyzwań energetycznych, prezydent zaprosił najważniejsze osoby w państwie oraz – po raz pierwszy – prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Wśród poruszonych tematów są m.in. wsparcie dla euroatlantyckich aspiracji Ukrainy, jedność Sojuszu Północnoatlantyckiego, obecność USA w Europie oraz bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Nawrocki uścisnął dłoń z Tuskiem
Na spotkaniu zjawił się Nawrocki, przywitany przez ustępującą głowę państwa, ale i premiera Donalda Tuska, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka, marszałka Sejmu Szymona Hołownię i Senatu - Małgorzatę Kidawę-Błońską. Nawrocki z Tuskiem rozmawiali przez dłuższą chwilę po podaniu sobie rąk. O czym? Nie wiadomo. W kampanii Tusk pod adresem Nawrockiego wypowiadał się jak o "gangsterze" i "sutenerze", powołując się na rewelacje freak fightera Jacka Murańskiego.
Z kolei ostatnio prezydent elekt nazwał Tuska "najgorszym premierem po 1989 roku". Po wyborach szef gabinetu zapowiedział, że będzie wprowadzał swoje reformy, nie oglądając się na zdanie prezydenta, co sugerowało zamiar forsowania zmian przy pomocy wytycznych, uchwał i rozporządzeń, a nie ustaw, wymagających podpisu głowy państwa.
W relacji z Pałacu Prezydenckiego przed spotkaniem w ramach RBN widać było niechęć do Nawrockiego ze strony Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Bardzo otwarcie prezydenta elekta przywitał za to Szymon Hołownia.
- Gdy nowy szef wchodzi na spotkanie... - napisał były premier Matusz Morawiecki.
Giertych wciąż walczy
Podanie ręki Nawrockiemu przez urzędników rządowych nie spodobało się tzw. "silnym razem", czyli elektoratowi KO w sieci. Oni, podobnie jak poseł Roman Giertych, uważają, że wybory sfałszowano i domagają się ponownego liczenia głosów. Tusk, choć zaproponował sformowanie specjalnego zespołu śledczego ds. zbadania nieprawidłowości w komisjach wyborczych, twierdził, że mówienie o sfałszowanym głosowaniu szkodzi państwu. Jednak część polityków KO od kilkunastu dni przekonuje w sieci swoich wyborców, że 1 czerwca wygrał Rafał Trzaskowski, a opozycja jako pierwsza w historii demokracji dokonała fałszerstw w lokalach wyborczych na wielką skalę.
Fot. Karol Nawrocki w Pałacu Prezydenckim/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka