Ostatnio w mediach trwa szał, masy experckie atakują pilotów. Jakoby byli źle szkoleni i nie mieli umiejętności. Wyłania się z tego obraz zawodu pilotów jako ludzi o słabej psychice podatnych na naciski służbowe.
Zaintrygowany notką rossemana zacząłem się zastanawiać na ile polskie media działają przeciw przewożnikom lotniczym.
Stwierdzam też u siebie wzrost obawy wobec podróżowania samolotem.
To nic że krytykowani w TVN I "zaprzyjażnionej" są wojskowi, ale raz wzbudzona nieufność się przeniesie się pewnie też na np tanie linie lotnicze bo ludzie sobie wykombinują... a jak na nich działa presja ekonomiczna... to moze tego czy tamtego im sie nie opłaci naprawiać.
To mogą byc miliardy strat. Jak bardzo zalezy IM na zakrzyczeniu prawdy skoro podejmują taką ryzykowną ekonomicznie akcję dezawuowania pilotów.
A ludzie nie rozróżniaja wojskowy czy nie każdy pilot nosi uniform!!!
Dziwi mnie że milczą stowarzyszenia pilotów kiedy ich koledzy są dezawuowani i podważane jest zaufanie do ich profesji.
Niektórzy powiedzą że piloci cywilni to inna glina bo dużo zarabiają. Ale jeżeli komuś jest dobrze to stara się ten stan utrzymać podlega więc presji pracowniczej. A jakoś nie słyszałem o tym by piloci wozili pasażerów prywatnie na własny rachunek duzymi samolotami pasażerskimi.
Pamiętamy o jakich miliardowych stratach się mówiło przy okazji pyłu wulkanicznego, a jak nagłasniano że ludzie nie chcą wsiadać do tupolewów i linie musiały podstawiać inne samoloty. Ten lęk był chyba irracjonalny bo chodziło o całkiem inne modele niż ten co uległ katastrofie.
Po nagonce na zawód pilota zastanawiam się pod jaką presją poddają pilotów linie lotnicze jeżeli ci juz nie wytrzymują i od czasu do czasu strajkują. Jaki bat ekonomiczny wisi nad nimi przed każdym lotem.
Strach się bać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości