W wywiadzie u Moniki Olejnik ksiądz profesor Alfred Wierzbicki z KUL nie zawahał się nazwać innego księdza durniem. Ale wypowiedział się też o wyborach. Nie weźmie w nich udziału, jeśli nie uzna, że są całkowicie bezpieczne, bo "prezydentura nie jest warta życia nawet jednego Polaka".
Ksiądz Wierzbicki uważa że "można być profesorem, ale można być tez skończonym durniem" - zgadzam się z tym absolutnie, bo mam przyklad: księdza profesora Wierzbickiego. Dotrzymanie konstytucyjnego terminu wyborów to nie prezydentura, a Konstytucja. W niej zapisane są prawa wyborcze i z niej wynika terminarz wyborów. Ksiądz Wierzbicki twierdzi, że Konstytucja nie jest warta nawet jednego życia...
To za co ginęli: Frasyniuk, Gersdorf, Kijowski i Diduszko?!?