To słowa politologa dr Flisa, odnoszącego się do Bronisława Komorowskiego, który nie znając dobrze tematyki tak kluczowej dla Polski kwestii, jaką jest służba zdrowia, na odbywający się dzisiaj "okrągły stół" wysłał przedstawicielkę rządu- minister Ewę Kopacz. Odwagi do dyskusji nie zabrakło zaś Jarosławowi Kaczyńskiemu, Waldemarowi Pawlakowi i liderowi SLD- Grzegorzowi Napieralskiemu, z którego inicjatywy zorganizowano to spotkanie.
W zasadzie nie zaskoczyła mnie ta decyzja sztabu marszałka. Mając w pamięci rozliczne gafy pana marszałka i jego totalną ignorancję, w końcu niejasne stanowisko, mimo że poparte wyrokiem sądu, w sprawie prywatyzacji placówek służby zdrowia, nie mogli ryzykować utraty głosów wyborców po nieudanym występie podczas rzeczonego spotkania. Zatem stchórzyli, wysyłając panią Kopacz- która na kwestii zdrowia znać się powinna, z racji obejmowania urzędu. Najbezpieczniej teraz organizować spotkania na narzucone przez Komorowskiego tematy, te do których zdąży solidnie się przygotować np. bardzo chętnie spotka się z samym Napieralskim, w celu pozyskania jego elektoratu. A jakie ma merytoryczne argumenty dla lidera SLD? Nikt nie ma wątpliwości...Zamierza straszyć przed powrotem IV RP i Kaczyńskim przy władzy.
Mamy kolejny przykład braku merytoryzmu w kampani Komorowskiego, unikania niewygodnych tematów, budowania kampanii na niewyjaśnionym strachu przed IV RP. Powinni zmienić hasło wyborcze na "Strach przed IV RP buduje", bo nic innego konkretnego przez ostatnie miesiące z ust kandydata PO na prezydenta nie usłyszeliśmy.
Wiążę głęboką nadzieję, że Polacy nie chcą mieć niedouczonego tchórza za prezydenta, a zawarte w tytule stwierdzenie "gdy się unika walki, jest się przegranym", urzeczywistni się 4 lipca 2010 roku.
