galgrapa galgrapa
419
BLOG

Tajemnica poliszynela - dyskusja na „wysokim poziomie insynuacji

galgrapa galgrapa Polityka Obserwuj notkę 0

Źródło: zakopianskibazar

Na sesjach Rady Miasta czy też na posiedzeniach komisji, niejednokrotnie opozycyjni radni z PiS i Klubu im. Władysława Zamoyskiego, wytykali władzom nieudolność w rządzeniu miastem i w rozwiązywaniu problemów mieszkańców.

Z kolei burmistrz Janusz Majcher za wszelkie nieprawidłowości obwiniał poprzednie władze, a na zarzuty opozycji odpowiadał: - krytyka władz to zbójeckie prawo opozycji .–

Nie stronił także od formułowania wypowiedzi, w których używał nieprawdziwych argumentów, a które stawiały oponentów w złym świetle. Ilustracją takiego postępowania może być dyskusja o budowie bloku TBS przy ul. Nowotarskiej.

Problem budowy tego bloku wielokrotnie był dyskutowany na sesjach Rady Miasta. Opozycyjni radni pytali o powody opóźnienia w rozpoczęciu budowy, a w odpowiedzi słyszeli, że budowa opóźnia się z powodu protestu Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowa”. Wymieniano przy tym nazwiska osób, które mieszkają w tym bloku, a w przeszłości pełnili ważne funkcje w naszym mieście.

W ten sposób na zarzuty opozycji odpowiadali: Janusz Majcher, Jan Gąsienica Walczak i Wojciech Solik. Za każdym razem ta swoista, acz wybiórczo podawana wyliczanka osób mieszkających w bloku Spółdzielni „Nowa” kończyła się dwuznacznymi stwierdzeniami w stylu: „wnioski pozostawiam mieszkańcom”.

Nie chcąc  być gołosłownym, przytoczę wypowiedź J. Majchra :

- Całkowita zapaść w przygotowaniu terenów pod budownictwo mieszkaniowe i socjalne w Zakopanem, nieuregulowane stosunki własności gruntów, pozorne działania chęci budowania mieszkań przy ulicy Nowotarskiej. Kiedy udało się w końcu uporządkować tam sytuację inwestycyjną – o jeden rok, jeden rok kalendarzowy byłem zmuszony odroczyć działania z powodu protestu sąsiadującej Spółdzielni „Nowa”. Jest oczywistym przypadkiem, że członkami tej spółdzielni byli i są, były Burmistrz (..) były Sekretarz Miasta(..), i były Skarbnik (..). Ten wyjątkowy zbieg okoliczności pozostawiam ocenie mieszkańców.- /fragment protokołu z sesjiodbytej w dniu 29 stycznia 2009 r./ 

Na sesji 30 września 2010 r., po wystąpieniu prezesa TBS ponownie wywiązała się dyskusja o przyczynach opóźnienia budowy bloku TBS przy ul. Nowotarskiej. Jerzy Zacharko przypomniał: - prawomocna decyzja budowlana (pozwolenie na budowę ) była wydana 6 marca 2007 roku. Budynek miał być oddany w 2009 roku – 63 mieszkania. –

Wiceburmistrz Wojciech Solik odpowiadając Jerzmu Zacharce ponownie zastosował wyliczankę: - Nawiążę do Spółdzielni „Nowa”. Tajemnicą poliszynela jest to, że mieszka tam Pan, Pan (..), Pani skarbnik  (..)   – Powtórzył wcześniejsze zarzuty, że nie można było rozpocząć budowy z powodu protestu Spółdzielni „Nowa”, bo prezes spółdzielni złożył skargę do wojewody.

Jerzy Zacharko, kolejny raz zabierając głos powiedział:

- (..) Jeżeli Pan uważa, że (..) mieliśmy wpływ, to proszę to powiedzieć głośno , że myśmy mieli wpływ i myśmy hamowali budowę bloku TBS (…) Panowie Burmistrzowie, proszę nie insynuować -

Wywołany W. Solik mówił:

- Ja nie powiedziałem Szanowny Panie Radny, że Państwo blokowali, ja tego nie powiedziałem. Ja powiedziałem, że tajemnicą poliszynela jest, że państwo tam mieszkacie –

 

Nie wyjaśnił jednak w jakim celu w kontekście protestów przeciwko budowie bloku uporczywie wymienia nazwiska niektórych osób mieszkających w budynku spółdzielni „Nowa”.

Burmistrz Janusz Majcher, nie był obecny na sesji. Tak się składa, że już od dłuższego czasu tłumaczy się przed sądem ze swojej „prawdomówności:. Uczestniczył  w rozprawie sądowej, którą wytoczył mu  Piotr Sambor redaktor naczelny Radia Alex zarzucając mu rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. ”.

Przytoczony przykład nie był zdarzeniem jednostkowym.

Burmistrz Janusz Majcher wielokrotnie insynuacje traktował jako narzędzie walki z opozycją. Wystarczy sięgnąć do protokołów z sesji, czy też artykułów prasowych.

Po głosowaniu uchwały o dofinansowaniu remontu pomnika na Snozce, jaka miało miejsce w październiku 2009 roku Janusz Majcher mówił do dziennikarza Gazety Krakowskiej:

- To, co usłyszałem od opozycji w czasie głosowania nad dofinansowaniem remontu pomnika Basiora, zmroziło mnie i przysłowiowy nóż mi się w kieszeni otwierał. Dlatego przygotuję stosowny raport o tym, jak finansowana była budowa pomnika Zamoyskiego i kto wyłożył na niego pieniądze. Mam wrażenie, że mieszkańcy naszego miasta nie wiedzą, jak było w tym przypadku. Mają więc prawo poznać prawdę – /Gazeta Krakowska 3 listopada 2009 roku./

Nie przypuszczam, aby Janusz Majcher nie wiedział, że pełne sprawozdanie z budowy pomnika Władysława Zamoyskiego wraz z wykazem darczyńców zostało opublikowane w książce „Władysław Zamoyski 1853 -1924” wydanej już w 2003 roku!.

Janusz Majcher oskarżał poprzedniego burmistrza o pozostawienie bliżej niesprecyzowanych „min z opóźnionym zapłonem”, a jednego z naczelników o „ustawianie przetargów”: 

- To przy realizacji tej inwestycji ujawniły się miny z opóźnionym zapłonem pozostawione przez Burmistrza Bąka. Było dla nas niezrozumiałe, dlaczego przed zakończeniem swojej kadencji urzędowania, Burmistrz Bąk pozostawił niektórych Naczelników na stanowiska mianowanych, co uniemożliwiło nowemu Burmistrzowi doboru kadr. (…)Dziś wiemy, że Naczelnik tak przygotowywał przetargi, by realizować mogło tylko to przedsiębiorstwo. To jest moralność poprzedniej ekipy. Procedurę tę odkryła i opisała zewnętrzna kontrola miasta, a nie wewnętrzna. Straciłem zaufanie do tego Naczelnika i odwołałem go w trybie natychmiastowym.-Dziś już wiadomo, że nie było podstaw do dyscyplinarnego zwolnienia.

W wypowiedzi prasowej dla Tygodnika Podhalańskiego określił poprzedniego Burmistrza słowami: - „jeden z większych mącicieli w tym mieście” 

Cierpliwość pomawianych ma jednak swoje granice.

 

Piotr Bąk, wobec którego Janusz Majcher pozwolił sobie na kolejną obraźliwą wypowiedź, postanowił przed sądem bronić swojego dobrego imienia. J. Majcher wolał zawrzeć ugodę niż ryzykować proces karny. Przyznał w niej: - Zawarte w tekście artykułu stwierdzenia, w tym cytowana moja wypowiedź, są bezpodstawne , niezgodne z prawdąStosowne oświadczenie odczytał w Radio Alex

                                       *          *          *

Przypominam sobie, jak to wiosną 2007 roku na jednej z sesji Rady Miasta Zakopane wiceburmistrz W. Solik przedstawił ustawienie ławek na Równi Krupowej ( słynne ławeczki Sydney) jako sukces nowych włodarzy. Wywołany do tablicy przez radną Marzenę Mitan - Abel przyznał, że ławeczki zostały zakupione przez poprzedników i złożone do magazynu na okres zimowy, a sukces nowych włodarzy miasta polegał na tym, że zrobili, co powinni zrobić i z nadejściem wiosny ustawili ławeczki tam, gdzie miały stać.

Na koniec podzielę się smutna refleksją. Ostatnie cztery lata pokazują, że obecni włodarze miasta są kompetentni do ustawienia ławeczek „Sydney” na Równi Krupowej, mają wystarczające kompetencje do rzucania insynuacji na „wysokim poziomie”, ale zabrakło im kompetencji do wybudowania chociażby jednego nowego mieszkania.

galgrapa
O mnie galgrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka