ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski
167
BLOG

SCIENCE FICTION I POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA

ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski Polityka Obserwuj notkę 3

   Dzisiaj temat nieco wakacyjny i pozornie mniej polityczny. Pozornie, bo fantastyka naukowa nie jest jedynie zabawą w gry komputerowe czy też seriale o wiedźmach i duchach. Dojdziemy do spraw jak najbardziej poważnych i politycznych.

   Najnowszy numer „Nowej Fantastyki” zawiera interesujący artykuł Konrada Godlewskiego o aktualnej wersji koalangu stosowanej przez chińskich obywateli. Niestety przypadek Chińskiej Republiki Ludowej pokazuje, że kapitalizm automatycznie nie pociąga za sobą demokracji. Obiektem ingerencji komunistycznych (chyba już tylko w sensie formalnym) władz stał się także internet. Kapitalistyczna firma Google machnęła ręką na zasady liberalnej demokracji i na życzenie władz przedstawiła wariant przeglądarki uniemożliwiający wejście na niektóre strony internetowe. Emaile kierowane za granicę często znikają, są czytane a rejestracja nowej strony jest skomplikowana. Obiektem nacisku są oczywiście firmy zawiadujące serwerami informatycznymi. Słowa kluczowe jak Tybet, demokracja czy prawa człowieka są wyłapywane. Ciekawe, że we Włoszech producent Skype nie zgodził się na analogiczne ograniczenie i włoska mafia może rozmawiać bezkarnie przez ten program.

   Pojęcie „koalang” pochodzi z powieści „Paradyzja” Janusza Zajdla, patrona czołowej nagrody literackiej środowiska miłośników fantastyki naukowej w Polsce. Mieszkańcy „Paradyzji” oficjalnie żyli w odciętej od świata stacji orbitalnej w systemie totalitarnym mającym gwarantować bezpieczeństwo. Rzeczywistość była zupełnie inna a totalny system kontroli miał zabezpieczyć przed ujawnieniem niewygodnej prawdy. Mieszkańcy wobec nieustannego podsłuchu wypracowali koalang – język skojarzeniowy niezrozumiały dla podsłuchujących automatów. Autor z „Nowej Fantastyki” opisuje liczne sztuczki służące uniknięciu złapania przez służby. Nie wiem czy powstały już jakieś powieści science fiction na taki temat – tu nie ma efektownych scen erotycznych a gadżetów technicznych także może nie być.

   W internecie w tzw. świecie demokratycznym i liberalnych wolności oficjalnie nie ma takich ograniczeń. Co prawda emaile przeszukują programy wyłapujące słowa kluczowe. Jednak mamy do czynienia z próbami zrobienia narzędzia walki politycznej z języka poprzez stosowanie tzw.poprawności politycznej. Towarzysz Józef Stalin jako autor tomu „Marksizm a zagadnienia językoznawstwa” wiedział co robi i czemu służy jego analiza. Poprawność polityczna ma służyć stworzeniu pewnych pojęć używanych do walki z przeciwnikiem politycznym niczym pałki. Typowe pałowanie to ostatnia akcja przeciwko Michałowi Kamińskiemu i atakowanie etykietką faszysty. Oczywiście zgodnie z poprawnością polityczną definiowanie Kamińskiego jako faszysty jest wierną kontynuacją myślenia obecnego przed wojną w Komunistycznej Partii Polski. Według tych wyznawców towarzysza Stalina (często rodziców i krewnych obecnych redaktorów „Gazety Wyborczej”) polska scena polityczna dzieliła się na partię komunistyczną i faszystowskie („socjalfaszyści” z PPS i „nacjonalfaszyści” z narodowej demokracji). W takim ujęciu faszysta to nie tylko byłby dzisiaj tylko Michał Kamiński ale także Tomasz Nałęcz, Donald Tusk czy Marek Borowski.

   Imprez służących utrwalaniu poprawności politycznej jest wiele. Poza ciężką praca jednolitofrontowych mediów lewicowo-liberalnych a czasem także Platformy Obywatelskiej (np. kandydat PO na prezydenta Katowic reklamujący się koszulką w stylistyce Che Guevary) niestrudzony Jerzy Owsiak wychowuje pokolenie ludzi, którzy mają reagować właściwie zanim pomyślą (już nie mówiąc o rozumieniu). Ale o tym innym razem.

 

strona internetowa - www.pietrasz.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka