Po wstrząsie jaki stanowiła afera hazardowa politycy PO zaczynają podliczać straty. Pierwszy sondaż pokazał potężny spadek PO i zmniejszenie przewagi nad PiS do zaledwie 11 %. Proces zamieszania w PO potrwa do obsadzenia funkcji ministrów i wiceministrów – chyba, że premier obiecał swoim zdymisjonowanym pupilom utrzymanie wolnych stołków.
Odsunięcie Grzegorza Schetyny, Mirosława Drzewieckiego, Sławomira Nowaka i Rafała Grupińskiego to destabilizacja hierarchii PO. Przegrupowanie na razie wygląda na chaotyczne manewry wykonywane pod ostrzałem. Nie wiemy czy Grzegorz Schetyna uwierzył, że odsunięcie ma charakter czasowy. Jeżeli nie uwierzył to premier ma problem – Donald Tusk bez Grzegorza Schetyny nie istnieje. Wymuszona na Tusku przez Schetynę dymisja Sławomira Nowaka oznacza utratę zaufania na najwyższych szczytach PO. Nie ma już dworu przyjaciół skupionych wokół lidera wspólnie grających w piłkę. Są skłóceni konkurenci mający często pretensje do premiera i poświęcenie ich na ołtarzu prezydentury. Zazdrośni o wpływy u lidera i zarazem rozważający podjęcie rozwiązań bardziej radykalnych. Przemalowana i poprzestawiana, częściowo przysłonięta rusztowaniem budowla PO może okazać się całkowicie niefunkcjonalna i nieskuteczna. Jednak jedyne co może jednoczyć to lęk przed PiS, który przyjdzie i posprząta.
Jednym z występujących pomysłów jest aktywizacja martwego nurtu konserwatywnego akceptowanego przez hierarchię Kościoła i niekojarzonego z interesami aktualnych liderów. Tacy politycy jak Katarzyna Hall (ewentualny recykling małżonka), Jarosław Gowin, Marek Biernacki, Mirosław Sekuła, Jerzy Buzek i Grzegorz Dolniak mogliby nadać PO nową dynamikę i pokazać zupełnie nowe oblicze formacji. Jednak rywalizacja w partii Tuska nadal toczy się w stałym obszarze Trójmiasto kontra Wrocław. Tyle było opowieści o odnowieniu i demokracji ale w trudnym momencie decydują wąskie i bardzo stare układy z Kongresu Liberalno-Demokratycznego (zwany także „kongresem aferałów”). Jednak jak pisałem w poprzednim tekście to jedynie zmiana fasady, bo skrzydło konserwatywne nie ma żadnego innego pomysłu na PO. A patrząc na aferę krakowską i związki prezydenta Sopotu Jacka karnowskiego z konserwatystami (Gowin bronił go z wielkim zaangażowaniem) – nihil novi.
Retoryka wojenna Donalda Tuska ma służyć mobilizacji około 1/3 wyborców PO głosujących w 2007 r. na tą partię wyłącznie z powodu niechęci do PiS. Partia Kaczyńskiego zareagowała na histeryczny atak Tuska deklaracją o pokoju i potrzebie merytorycznej współpracy nad wyjaśnieniem prawdy. Histeryczny Tusk i taki właśnie Stefan Niesiołowski, Sławomir Nitras czy Janusz Palikot będą bezradni wobec spokojnej aczkolwiek stanowczej postawy polityków PiS. Zapewne czeka nas koncert grania na negatywnych emocjach lemingów – straszenie Ojcem Dyrektorem i groźnymi babciami w moherowych beretach, obciachu w Niemczech i Rosji oraz negatywną opinią Kuby Wojewódzkiego. Zobaczymy ilu wyborców kieruje się w swoim postępowaniu rozumem a nie humorami.
Objawem histerii Tuska jest bezprawne odwołanie Mariusza Kamińskiego z funkcji Szefa CBA. To jest wyskok dokładnie w stylu nocnej zmiany premiera Jana Olszewskiego. Jarosław Kaczyński mówił o dalszym odsłanianiu powiązań pana Sobiesiaka z politykami. Zaplecze finansowe partii postliberalnej zostało naruszone. Jestem ciekaw czy zostanie pociągnięty temat opinii wydanej przez KLD-owski Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową korzystnej dla biznesu hazardowego. Dlatego parafrazując „Nocną zmianę” – „on nie może wejść jutro do biura, wy nie wiecie jak daleko oni zaszli”.
Inne tematy w dziale Polityka