Tych nadziei było kilka :
1.Kryzys– dla opozycji nadzieja wymarzona . Dla opozycji , która chce zmieniać i reformować nie ma lepszej okazji. Tylko trzeba mieć „jaja” – zamiast pleść farmazony o jakiś stymulacjach ( niektórym nawet gospodarka się z „tym” kojarzy - to tacy poszukiwacze zaginionego punktu G ) twardo stawiać od pierwszej chwili konieczność twardych i bolesnych reform.
2. Afera hazardowa– nadzieja , która sama weszła w ręce opozycji. Aby ją wykorzystać trzeba było spełnić tylko jeden warunek – skierować do komisji śledczej kogoś z lepszym słuchem...
3. Katastrofa Smoleńska– to już nie nadzieja – to pewnik. Ale zamiast twardego, konsekwentnego , ale nie histerycznego, szukania winnych nie trzeba było się dać uwieść pociągającej wizji zamachu i helu , a w najlepszym wypadku spisku...
No i ostatnia nadzieja – KIBOLE .... No cóż ... Jacy „biali” taka „ostatnia nadzieja”.
To ja - ortograficzny abnegat :
Wypełniasz PIT? Przekaż 1% podatku.
W formularzu PIT wpisz numer: KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj: 24463 Ziętarska Monika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka