Dwudniowe wybory mnie ani ziębią ani grzeją... Jeśli ktoś świadomie , z lenistwa lub głupoty rezygnuje z udziału w wyborach to jego sprawa. Choc nieprzeczę iż mimo wszystko Państwo powinno znaleźć jak najwięcej sposobów by zwiększyć frekwencję - stopień zaangażowanie obywateli w proces wyborczy , których frekwencja jest miernikiem (zgoda : niedoskonałym) ma swoja wartość.
Ale bilbordy to już jest sprawa inna i nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Jestem, prawem kaduka, zmuszony do finansowania prywatnych przedsięwzięć jakimi są partie polityczne. Nie mam przy tym żadnego wpływu na sposób wydatkowania MOICH PIENIĘDZY. Zakwestionowany przez TK przepis dawał cień szansy na to , by MOJE PIENIĄDZE, jeśli już muszę płacić, były przez partie wykorzystywane w sposób sensowny. A tak znów będę skazany na licytację specjalistów od fotoshopa (czy jak to tam się zwie).
Za wolność słowa trzeba czasami słono płacić... Ale z głową Szanowni Sędziowie, z głową !!!
PS
rozbawiły mnie tytuły propisowskich komentatorów - gdyby sytuacja była odwrotna zaczęłaby się lustracja rodzin sędziów i agencji reklamowych pod kontem zatrudniania pociotków.... Co przesadzam ? Salonowi śledczy mieliby pełne klawiatury roboty...
To ja - ortograficzny abnegat :
Wypełniasz PIT? Przekaż 1% podatku.
W formularzu PIT wpisz numer: KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj: 24463 Ziętarska Monika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka