Jak hipokryzja zwalcza chamstwo.

                      Pan Stefan Niesiołowski nie powinien użyć wobec dziennikarki, wobec nikogo słów „won stąd”. Bycie politykiem, osobą publiczną , kiedyś  wicemarszałkiem Sejmu do czegoś zobowiązuje. A gdyby nawet to zawsze na koniec zostaje dobre wychowanie nawet wobec zachowań , które zostawiają wiele do życzenia. To jest cena jaką człowiek płaci gdy wchodzi do polityki – tę cenę musi zaakceptować.

                   Jednakże czytając pełne oburzenia teksty sióstr i braci w PiS-ie nie mogę nadziwić się ogromu hipokryzji jaka z tych tekstów się wylewa. Odnosi się wrażenie , że gdyby p.Niesiołowski użył sformułowania „spieprzaj dziadówo” lub zasugerował , że ma ją na „krótkiej liście” albo na przykład zasugerowałby iż ma do czynienia z „czarownicą” to wszystko byłoby OK.!

                  Ale hipokryzja to mało.. Pewien bloger z mlekiem po nosem rozlicza Niesiołowskiego z braku dobrego wychowania . Pal licho iż jego teksty o kompetencji w tej dziedzinie raczej nie świadczą  , trudno… Może jeszcze życie Go czegoś nauczy. Najsmutniejsze jest to , iż bloger ów rozlicza Niesiołowskiego z jego "życiorysu opozycjonisty"…. Ktoś , kto „życiorysu” jeszcze nie ma, ktoś komu ten życiorys ukształtuje co najwyżej „reżim Tuska” bierze się do wystawiania cenzurek osobie dzięki której może tę swoja radosną „tfurczość” uprawiać. To nie jest brak dobrego wychowania – to brak czegoś istotniejszego…

I na koniec samokrytyka … Gdy p. Niesiołowski użył sformułowania ”pornogrubas” rechotałem …. Dałem przyzwolenie na dzisiejsze „won stąd” . To też moja wina.