Fronda, Krytyka Polityczna, wiolonczela, minister i ja .

              Najpierw podziękowania dla wielce szanownego  Kolegi blogera Józefa Monety -  zamieszczając wczoraj link do dowodu na „wyznaniowy” charakter naszego Państwa  zainspirował mnie do napisania poniżej notki.  Pod tym linkiem było bowiem wiele ciekawych zakładek...

            Mogłem na ten przykład dowiedzieć się , iż – poprzez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - finansuję Frondę... Niby ze mnie katol ale nie jestem pewny czy tego samego gatunku – minister pewnie chce mnie uświadomić w czym grzeszę... Na drugą nóżkę Minister postanowił dofinansować Krytykę Polityczną bym mógł się  łatwiej dowiedzieć jaki ze mnie faszystowski antysemita a w najlepszym razie " pseudo neo-liberał"..  Tu przez chwilę zadrżałem bo okazało się , że Fronda dostała więcej kasy niż Krytyka  i dopadła mnie myśl czy rzeczywiście nie  jest to dowód na to iż jesteśmy państwem wyznaniowym... Ale po krótkiej refleksji doszedłem do wniosku , że jeśli za rok Krytyka dostanie więcej to nie będzie to wcale oznaczać iż zyjemy w państwie marksistowskim...  Mimo wszystko profilaktycznie  postanowiłem iż w ramach odtrutki i odporu posłucham  dziewczyn i chłopaków z Krytyki w Najbardziej Postępowym Radiu FM   i dam odpór klerykalizmowi...  Niestety nie mam sposobu by dać odpór finansowaniu z moich podatków prywatnych biznesów...  choćby te biznesy były najwspanialsze ... No może wsparłbym  „Przegląd Akwarystyczny” (jeśli takowy istnieje) – jego wydawcy zapewne nie mieliby ambicji mieszać ludziom w głowach a i widok pływających paletek czy nawet samych gupików uspokaja – same plusy dodatnie ... No ale takiej pozycji na stronach ministerstwa nie znalazłem... 

         Dowiedziałem się na ten przykład również , że kupiłem wiolonczelę ... Nie , nie sobie oczywiście , ale pewnej orkiestrze z Elbląga ...  Ja rozumiem , iż elblążanie zasługują na to by ich orkiestra miała na czym grać... Czuje nawet dumę , że moimi podatkami  - a więc moją pracą – do tego się przyczyniłem... Tylko cholera zachodzę w głowę dlaczego pieniądze na wiolonczele w Elblągu muszą przechodzić przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie , a wcześniej przez Ministerstwo Finansów. Może gdyby nie ci pośrednicy to stać by było elblążan nie tylko na zakup wiolonczeli ale i kontrabasu nie mówiąc już o cymbałach? Po prawdzie te ostatnie to licznie gratisowo można dostać ....

         No i sfinansowaliśmy razem, drodzy Salonowicze,  Turniej Dudziarzy Wielkopolskich ...  To akurat chciałbym zobaczyć.. Więc Panie Ministrze : czekam na telewizyjną relację ... w – za przeproszeniem – publicznej...  Jak płacę to chyba mogę wymagać ?