To nie pomyłka… Z resztą sami pomyślcie… Czy chcielibyście na ministra zdrowia lekarza , który opiekuje się Waszym dzieckiem od urodzenia i nie zmienilibyście go na żadnego innego ? Czyż nie rolą takiego lekarza jest leczenie - przecież nie organizowanie systemu lecznictwa… Czy chcielibyście na ministra edukacji Waszego nauczyciela polskiego/matematyki/plastyki który uczył Was poznawania świata i rozbudzał zainteresowania? Też nie , bo szkoda byłoby go na ministra… A może na posadę ministra od sportu ma być vacat aż do czasu gdy Lewandowski skończy karierę? Bo chyba nie chcecie pana Jana Tomaszewskiego na tym stanowisku … A ministrem rolnictwa niech zostanie człowiek którego krowy są najbardziej mleczne a nioski dają największą ilość , za przeproszeniem , jaj.. Pewnie powiecie, że na fotelu ministra finansów fachowiec być musi… No to wybierajcie: Kołodko ? Bugaj ? Balcerowicz ? Nie da się ukryć , że fachowcy – ale przecież każdy z nich robiłby kolosalną różnicę…
Ktoś z sarkazmem pewnie mnie zapyta „a więc sprzątaczki na ministrów ?” Jeśliby miały takie cechy jak pewien sprzedawca krawatów czy podrzędnej klasy aktor , którzy całkiem nieźle sobie radzili z czymś dużo większym niż polskie ministerstwo ? Bo to nie chodzi o ekspercką wiedzę. Tu chodzi o jasną koncepcję rozwoju kraju nie tylko w perspektywie kadencji ale perspektywie dziesięcioleci. Tu nie chodzi o to by być fachowcem ale aby mieć determinację i polityczną wolę zmieniać kraj wg wizji zaproponowanej podczas wyborów. I umieć dobierać sobie ludzi – i dopiero na tym etapie jest miejsce dla fachowców.
Często narzekamy na „resortowość” naszej władzy wykonawczej. Na ciągłe przepychanki między ministerstwami, o to które jest ważniejsze, o to by nie uszczuplić władzy tego czy innego resortu. Narzekamy na brak koordynacji pomiędzy ministerstwami… Tego wszystkiego nie zmienią „fachowcy-eksperci” na ministerialnych fotelach. Śmiem twierdzić , że jeszcze te zjawiska pogłębią. Rząd to ma być grupa ludzi połączonych wspólną wizją rozwoju Państwa , umiejących przedstawić hierarchie wyzwań jakie stoją przed społeczeństwem i zaproponować filozofie ich rozwiązywania. Mówiąc o „filozofii” rozwiązywania problemów mam na myśli ideowe (Uwaga: ideowe a nie ideologiczne) przesłanie rządzącej formacji czyli mówiąc w wielkim skrócie potrzebna jest „wizja” jakie Państwo budujemy, w czym upatrujemy potencjał wzrostu, ile ma być „Państwa w Państwie”...
Nie chce ministrów-fachowców. Chcę ministrów-z-jajami, którzy potrafia słuchać fachowców, wyciągnąć z tego co mówią wnioski, którzy potrafi dobrać sobie ludzi do realizacji przedsięwzięć z tych wniosków płynących i – to najważniejsze – z żelazną konsekwencją egzekwować ich realizację. A to wszystko ze świadomością iż ponoszą za to pełną odpowiedzialność – jeśli trzeba nie tylko polityczną… Ostatecznie przecież politykiem i ministrem być się nie musi…
To ja - ortograficzny abnegat :
Wypełniasz PIT? Przekaż 1% podatku.
W formularzu PIT wpisz numer: KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj: 24463 Ziętarska Monika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka