Czy po przegranej PO czuję satysfakcję ? Ależ oczywiście , że tak !!! Jako przedstawiciel tej części dotychczasowego elektoratu Platformy , którą ta partia „olała” w sposób klasyczny, trudno abym tej satysfakcji nie czuł. A i też nie mam za bardzo innego wyjścia niż czuć do Platformy rezerwę – od dłuższego już czasu, konsekwentnie elektorat którego czuje się częścią, był przez PO lekceważony. Szczytem tego lekceważenia były przeprosiny p. Donalda Tuska za odwoływanie się do idei gospodarczego liberalizmu. Tym słownym "przeprosinom" towarzyszyły realne działania stojące w sprzeczności z ideą wolności gospodarczej oraz przedsięwzięcia polegające na bezustannym „dojeniu misiów” czyli na pokrywaniu kosztów związanych z brakiem reform z kieszeni małych i średnich przedsiębiorstw. Również w sferze światopoglądowej zlewaczenie Platformy było w mojej ocenie coraz bardziej widoczne i graniczące ze śmiesznością. Bo jak nie śmiechem zareagować na twierdzenia iż rodzice nie powinni narzekać gdyż mają „aż” dwa dni na swobodne wychowywanie dziecka( no chyba , że się im to dziecko odbierze z powodu biedy) albo na próby reanimacji prostackich antyklerykalnych zagrywek rodem z dorobku śp. Towarzystwa Krzewienia Kultury Świeckiej…
Gdy wczoraj po ogłoszeniu sondaży słuchałem dwóch prominentnych działaczy PO to aż żałość brała. Jeden narzekał na pogodę i był bliski przebicia śmiesznością sławetną konstatację p. Kidawy-Błońskiej , która przyczyn niskiego poparcia dla PO szukała onegdaj w spóźniającej się wiośnie . To mówił polityk , który mając odrobine przyzwoitości powinien zaryć się w mysiej dziurze po przynajmniej dwóch skandalach przez siebie wywołanych. I drugi polityk , który nie mógł zrozumieć dlaczego Platforma, tak hojnie obdarowująca nakładami finansowymi Śląsk, traci właśnie ten region. A sprawa jest banalnie prosta – nie tylko w życiu „pieniądze to nie wszystko”. W polityce również. W polityce to również idee i coś co nazwałbym „przyjazne otoczenie” – nie używam określenia „przyjazne Państwo” bo zostało ono wystarczająco przez PO ośmieszone. Pieniędzmi nigdy nie „kupi” się lojalności wyborcy – zawsze przyjdzie ktoś kto da więcej lub u „kupowanego” zrodzi się przekonanie iż należy mu się więcej. A o tworzeniu „przyjaznego otoczenia” Platforma dawno zapomniała – statystyki wyjazdów i plany wyjazdowe za granicę naszych rodaków aż nadto o tym mówią.
Od dawna pisałem, że „strach przed PiS” to już tylko straszak. Nie dlatego , że PiS nie jest w stanie narobić szkód – jest w stanie i to bardzo. Ale te potencjalne szkody radosnej twórczości PiS-u , która ta partia obiecuje powoli dorównują realnym szkodom zaniechań i działań nakierowanych na krótkotrwały efekt (np. likwidacja OFE) w których Platforma zaczęła się specjalizować.
Przekonanie iż ta część elektoratu, do którego ja przynależę będzie „wierna” bo jest nieliczna i nie znajdzie dla siebie alternatywy jest myśleniem życzeniowym. Samo nie zagłosowanie na PiS nie jest jeszcze gwarancją podtrzymania zwycięskiej passy Platformy w wyborach. Proszę dodac te 6% na które oblicza się grupe takich liberalno-konserwatywnych "dziwolągów" jak ja... ;)
Nie sądzę aby pani premier Kopacz przeprosiła za „przeprosiny premiera Tuska” o których napisałem powyżej. Sądzę , że ucieczka w zlewaczenie będzie jeszcze szybsza i jeszcze bardziej nachalna. W moim odczuciu to najkrótsza droga – żeby nie powiedzieć droga na skróty - do przerżnięcia wyborów parlamentarnych. Czego Platformie życzę – może to ją otrzeźwi.
To ja - ortograficzny abnegat :
Wypełniasz PIT? Przekaż 1% podatku.
W formularzu PIT wpisz numer: KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj: 24463 Ziętarska Monika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka