Parafrazując Martina Niemollera:
Kiedy przyszedł po Czeczenów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Czeczenem.
Kiedy przyszedł po Gruzinów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Gruzinem.
Kiedy przyszedł po Ukraińców, nie protestowałem. Nie byłem przecież Ukraińcem.
Kiedy przyjdzie po Bałtów, nie będę protestował. Nie jestem przecież Bałtem.
Kiedy przyjdzie, po nas...nikt nie będzie protestował....
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura