Politico/ Unijny worek z bronią wysycha, podczas gdy Ukraina potrzebuje więcej broni
Bruksela początkowo objęła 85 procent wniosków o refundację darowizn
JACOPO BARIGAZZI
14 PAŹDZIERNIKA 2022 R 4:00 RANO
Wielokrotnie reklamowany fundusz UE, który ma pomóc krajom w wysyłce broni na Ukrainę, coraz częściej nie jest w stanie pokryć napływu wniosków o zwrot kosztów – a nawet UE nie wysłała pierwszej płatności.
Kilka dni po rozpoczęciu wojny z Rosją UE utworzyła pulę o wartości 500 milionów euro, zachęcając kraje do uzbrojenia Kijowa i zwrócenia się do UE o opłacenie rachunku. Po zapoznaniu się z otrzymanymi rachunkami Bruksela uznała, że może pokryć około 85 procent kosztów.
Następnie UE zatwierdziła jeszcze większą pulę — ostatecznie o wartości 1,5 miliarda euro. Wtedy zaczął się zalew paragonów. Jak wynika z szacunków, UE otrzymała tak wiele próśb, że obliczyła, że Bruksela może objąć tylko około 46 procent rekompensat.
Gwałtownie spadający odsetek rekompensat rozzłościł Polskę, jednego z największych unijnych dawców broni na Ukrainę – i wiodącego kandydata do ubiegania się o zwrot kosztów, która przedstawiła pokwitowania w wysokości 1,8 miliarda euro. Przez wiele dni kraj blokował ostateczną umowę o wypłacie drugiej transzy pieniędzy, mając nadzieję na wynegocjowanie wyższej stawki.
„Dla nich poniżej 50 procent to po prostu za mało” – zauważył jeden z dyplomatów.
Ale Warszawa ostatecznie ustąpiła, zgadzając się w środę na 46 procent, według dyplomatów. Ruch ten był efektem frustracji wśród innych krajów członkowskich, które postrzegały Polskę jako stojącą między nimi a dużymi płatnościami unijnymi.
Mimo to słabnący plan spłaty może zaszkodzić reputacji UE jako niewiarygodnego partnera wojskowego – podobnie jak Ukraina błaga Europę o więcej broni, aby wspomóc kontrofensywę i odeprzeć ponowne rosyjskie bombardowania. Już teraz mocarstwa UE, Niemcy i Francja, spotykają się z krytyką za zbyt niskie darowizny, podczas gdy niektóre mniejsze kraje twierdzą, że brakuje im sprzętu.
Magia budżetu UE
Sam fundusz refundacji jest produktem sprytnego obejścia przez UE zapisów traktatowych na początku wojny.
Traktaty UE zabraniają blokowi korzystania z jego normalnego budżetu na finansowanie operacji wojskowych. Dlatego urzędnicy skorzystali z tak zwanego „Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju”, instrumentu finansowego, który znajduje się poza normalnym budżetem, aby przyspieszyć europejskie dostawy broni. Kraje UE wpłacają do kasy placówki, a komisja reprezentująca każdy kraj podejmuje jednomyślne decyzje dotyczące sposobu wydatkowania pieniędzy.
Historycznie fundusz był wykorzystywany głównie do inicjatyw na mniejszą skalę, takich jak finansowanie wojska Gruzji lub wspieranie misji szkoleniowej UE w Mozambiku. Ale teraz jest na linii frontu wojny, gdy Ukraina odpiera ataki Rosji.
Stopniowo UE przeznacza coraz więcej z 5,7 mld euro budżetu obiektu (do 2027 r.) na refundację kosztów wysyłki broni.
Fundusz jest na linii frontu wojny, gdy Ukraina odpiera Rosję
Na razie UE przeznaczyła około 2,5 miliarda euro z instrumentu na pokrycie datków członków Ukrainy. Jednak liczba ta wciąż pozostaje daleko w tyle za napływającymi rachunkami, a kraje UE mają wkrótce ogłosić nową transzę finansowania.
Zalew próśb jest po części spowodowany ogromnymi darowiznami wojskowymi Polski na rzecz Ukrainy. Warszawa przekazała już Kijowowi ponad 2 miliardy euro na broń, zawieszając poprzeczkę znacznie powyżej unijnych oczekiwań.
To przechyliło rachunek UE dotyczący tego, ile może refinansować.
Matematyka dla funduszu zbrojeniowego jest pozornie prosta: UE (...)
W puli 500 milionów euro Bruksela otrzymała wnioski na 600 milionów euro. To wychodzi na prawie 85 procent.
Ale za pulę 1,5 miliarda euro Bruksela otrzymała około 3,3 miliarda euro, co oznacza spadek do około 45 procent. Polska odpowiadała za ponad połowę całości.
Dyskusje na temat sposobu wypłaty ostatnich 500 milionów euro formalnie się nie rozpoczęły.
Kraje UE już dawno zgodziły się na 85 procent pierwszej transzy, powiedziało kilku dyplomatów. Jednak liczni dyplomaci twierdzą, że płatności jeszcze nie ruszyły, chociaż twierdzili, że krajom takim jak Słowacja obiecano szybki zwrot. Portugalia jest również uważana za pierwszą w kolejce.
Środowe porozumienie o wypłacie puli 1,5 miliarda euro w wysokości 46 procent powinno teoretycznie otworzyć drzwi do dodatkowych wypłat w nadchodzących tygodniach lub miesiącach.
Dyplomaci unijni zgodzili się też przeznaczyć część środków z instrumentu pokojowego na częściowe pokrycie kosztów misji szkoleniowej UE dla ukraińskich żołnierzy. Oczekuje się, że ministrowie spraw zagranicznych przypieczętują umowę na spotkaniu w poniedziałek.
Dyplomatyczne skrzydło UE, Europejska Służba Działań Zewnętrznych, twierdzi, że pieniądze są w drodze.
Niektórzy dyplomaci podkreślali, że fundusz nigdy nie miał oferować krajom pełnego zwrotu kosztów
„Odpowiednie zwroty zaczynają się teraz” – powiedziała rzeczniczka, odmawiając komentarza na temat współczynnika zwrotu kosztów. „Pierwsza umowa została podpisana, a płatności będą zgodne z ustalonym harmonogramem”.
Opóźnienia – a zwłaszcza obstrukcjonizm Polski w sprawie drugiej transzy 1,5 miliarda euro – sprawiły, że wielu dyplomatów narzekało. Niektórzy podkreślali, że fundusz nigdy nie miał oferować krajom pełnego zwrotu pieniędzy. Inni zarzucali Polsce, że zwraca się do UE o zbyt wysokie pokrycie jej kosztów.
„Polacy trzymają klucz do odblokowania 1,5 miliarda euro i płatności na rzecz Słowacji w 2022 r. i dla siebie w 2023 r.” – skarżył się jeden z dyplomatów UE przed zawarciem umowy.
Ostatecznie jednak walka o finansowanie ujawniła nadciągający problem dla UE: fundusz instrumentu pokojowego jest po prostu zbyt mały, aby być głównym narzędziem finansowania, jeśli kontynent naprawdę chce stać się bardziej niezawodnym dostawcą zabezpieczeń.
Niektórzy urzędnicy spekulują, że wkrótce kraje członkowskie będą musiały otworzyć swoje portfele i wlać więcej pieniędzy, jeśli chcą być konsekwentne.
„Fundusz jest ważny i jeśli to możliwe, chcemy go podwoić” – powiedział POLITICO świeżo mianowany minister spraw zagranicznych Słowacji Rastislav Káčer. „I oczywiście jesteśmy gotowi zwiększyć w nim swój wkład, ponieważ wszyscy wnosiliśmy wkład do tego funduszu”.
Dodał, że podjęcie takiego kroku „jest ważne nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia, ale jest to także gest polityczny (...)”.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka