Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
74
BLOG

Szkoda,że minister Domański nie chciał odliczenia wydatków na zbrojenia 1,5 roku wcześniej

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 3

1. Minister finansów Andrzej Domański poinformował kilka dni temu, że wnioski o wyłączenie wydatków obronnych z unijnych reguł budżetowych (wnioski o uruchomienie tzw. klauzuli wyjścia), złożyło do Komisji Europejskiej 13 krajów członkowskich, a trzy kolejne zrobią to w najbliższym czasie. Taki wniosek złożyła także Polska i wszystkie kraje frontowe zagrożone bezpośrednio ewentualną agresją Rosji, choć jedne z największych gospodarek UE, takie jak: Francja, Włochy, Hiszpania i Holandia, niestety takiego wniosku, nie zamierzają składać, co oznacza, że nie zamierzają także, wyraźnie zwiększać swoich wydatków na zbrojenia. Stawia to pod znakiem zapytania, zapowiedź przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, że wzrost wydatków na obronę narodową średniorocznie o 1,5% PKB w latach 2025-2029, każdego kraju członkowskiego w stosunku do wydatków z 2021 roku, pozwoli przeznaczyć na ten cel, dodatkowo kwotę przynajmniej 650 mld euro.

2. Dobrze, że minister Domański taki wniosek do KE teraz złożył, szkoda tylko, że 1,5 roku temu, kiedy przejmował resort finansów, nie chciał tego zrobić w odniesieniu do wydatków za rok 2023, żeby uniknąć unijnej procedury nadmiernego deficytu. W sytuacji realnego zagrożenia agresją Rosji i konieczności corocznego zwiększania wydatków na zbrojenia, to dobry ruch rządu, tyle tylko, że już wcześniej można było negocjować z KE odliczanie wydatków na zakup broni i inwestycje w wojsku, a także wydatków na pomoc Ukrainie od deficytu sektora finansów publicznych. To właśnie dzięki takim negocjacjom Estonia i Czechy, nie zostały objęte procedurą nadmiernego deficytu już za rok 2023, pokazując, że jako państwa frontowe, ponoszą zwiększone wydatki na zbrojenia i pomoc napadniętej Ukrainie. Rząd Tuska i reprezentujący go w Brukseli na posiedzeniach Rady Unii Europejskiej ministrów finansów krajów UE, minister Andrzej Domański, mogli zrobić podobnie, ale zdecydowali inaczej. Niestety rządzący politycznie uznali, że skoro unijna procedura nadmiernego deficytu dotyczy 2023 roku, to jest on „pisowski”, a przecież każda pałka do uderzania w „pisowski” rząd, była i ciągle jest dla nich na wagę złota.

3. Przypomnijmy, że procedura nadmiernego deficytu wobec Polski została podjęta wobec Polski w związku ze wzrostem deficytu sektora finansów publicznych w 2023 roku, a więc ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości, do poziomu 5,3% PKB. Rzeczywiście ten deficyt wzrósł do tego poziomu 5,3% PKB, ale wydatki na obronę narodową wyniosły aż 3,3% PKB, w tym twarde wydatki na zakup uzbrojenia i inwestycje z nimi związane, blisko 1,5% PKB, wydatki na tarcze energetyczne związane z wojną na Ukrainie 0,6% PKB, wreszcie wydatki na uchodźców wojennych z Ukrainy 0,3% PKB. Co więcej wydatki na cele obronne w kolejnych latach rosły, w 2024 roku wyniosły 3,7% PKB, a w 2025 roku są zaplanowane na poziomie aż 4,9% PKB, co oznacza, że jest trwałe obciążenie związane z zapewnieniem bezpieczeństwa naszemu krajowi i powinno być uwzględnione przez KE.

4. Gdyby więc rząd Tuska, a w jego imieniu minister Domański , naprawdę chcieli przekonać KE do swojego stanowiska, to przecież te 3 rodzaje wydatków w 2023 roku, obniżały nasz deficyt z 5,3% PKB do 2,9% PKB, a więc poniżej 3% PKB, zawartych w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu. Dwa kraje UE, będące w podobnej sytuacji jak Polska, choć miały deficyt sektora finansów publicznych na poziomie około 4% PKB, ale jednak wydatki na obronność na niższym niż Polska poziomie, tzn Estonia i Czechy, zostały z tej procedury wyłączone. Te dwa kraje, wydatkujące dodatkowe środki na zbrojenia, oraz na przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, jak się okazało, miały wyższą siłę przekonywania, niż polski rząd i obydwa, choć znalazły się na liście krajów do objęcia procedurą nadmiernego deficytu, ostatecznie z tej listy wypadły. To twardy dowód, że jeżeli się naprawdę chciało odliczenia od deficytu sektora finansów publicznych, wydatków na obronność oraz na pomoc Ukrainie, to KE tego rodzaju propozycje po pewnych „targach”, jednak już wówczas uwzględniała.

5. Rządowi Tuska i ministrowi Domańskiemu, wtedy jednak wyraźnie nie zależało na wyłączeniu Polski z procedury nadmiernego deficytu, a raczej na objęciu naszego kraju tą procedurą, bowiem to między innymi pozwala się uwolnić od licznych obietnic wyborczych. Teraz okazuje się, że skoro takie odliczenia, wręcz zaleca przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, to minister Domański zdecydował się z tzw. klauzuli wyjścia skorzystać i dodatkowe wydatki na obronność w stosunku do 2021 roku przez 5 najbliższych lat, jednak odliczać od deficytu sektora rządowego i samorządowego. Dobrze byłoby jednak, żeby przy tej okazji minister Domański wyjaśnił, dlaczego nie chciał tego zrobić w przypadku deficytu sektora finansów publicznych za rok 2023, czego konsekwencją jest objęcie Polski procedurą nadmiernego deficytu, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami. 

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka