Dzieci niemieckich szkół

Bloger Alexx napisał notkę „Niemieckie dzieci jako mniejszość w niemieckich szkołach”.

Należy wyrazić opinię, ze notka oddaje rzetelnie obraz rzeczywistości w niemieckiej szkole, tylko zamiast użytego przez Alexxa przymiotnika „islamskie” należałoby raczej użyć sformułowania „islamskie, a przede wszystkim tureckie”.

Dzieci tureckie, ale też i dorośli Turcy – wie to ten, kto ich zna i z przerażeniem na pewno potwierdza, że wrogość do Niemców, antyniemieckość i pogarda dla wszelkiej niemieckiej kultury i obyczajów istnieje wśród imigrantów i jest szczególnie wyraźna pośród rodzin tureckich.

Istniała rzeczywiście w Niemczech zasada naczelna w ramach fałszywej politpoprawności politycznej  nakazująca nie mówić głośno o tym problemie, ale na szczęście w ostatnich czasach zaczęło się to już zmieniać. Czy uciekano się do jakichś represji urzędowych? – tego nie wiadomo. Przecież przed laty było zabronione pisanie w gazetach o  tureckim pochodzeniu wielu przestępców, a teraz każdy kto czyta niemiecka prasę wie, że nastąpiła radykalna zmiana - można już o tureckich przestępcach w Niemczech czytać. 

Idea wielokulturowości nie jest zła, wymaga ona jednak od początku koncepcji i zaplanowanych działań, tego właśnie zabrakło w Niemczech. Sądzono, że niemiecka tolerancja i pozostawienie zjawiska samemu sobie, jakoś to rozwiąże." Tutaj z kolei musze dodać, ze fakty są juz tak mocne i widoczne, ze zaczyna sie powoli cos zmieniać. nie da sie jednak ukryć, ze Niemcy są bardzo ostrożni, bo sie boja, ze posadzi sie ich o rasizm, co sie często zdarza. Od razu wypomina im sie Hitlera, II Wojnę Światowa, nazizm, hitleryzm itd., tak ze trudno sie Niemcom dziwić, że wola sie nie wychylać, mimo ze mieliby ku temu powody.

Jakie są tego przyczyny? Właściwie dosyć proste:

- Niemcy sprowadzili w swoim czasie gastarbeiterów, myśląc, ze oni tu kasę zarobią i wrócą po kilku latach (głównie do Turcji). Nie przewidzieli, że Turcy, którzy byli gotowi przybyć do Niemiec, to będą głównie prostacy z głębokiej Anatolii, nierzadko analfabeci, mieszkający w lepiankach i jedzący rękami.

- W związku z tym, po latach owi Turcy nie chcieli naturalnie wracać do lepianek z niemieckich solidnych domów, szczególnie po rozpoznaniu dobrodziejstw niemieckiego systemu socjalnego!

- Niewątpliwie myśleli też o przyszłości swoich niezliczonych dzieci, która w lepiankach w Turcji nie wygląda tak luksusowo!

I jeszcze o zapleczu intelektualnym. Turcy prawie nie mają w Niemczech własnego zaplecza intelektualnego. Bodajże wczoraj  Polskie Radio podało, że jakaś Turczynka z Turcji powiedziała, że nigdzie nie widziała tylu niewykształconych swoich rodaków jak w Niemczech. I to jest poważny problem.

Do Niemiec przyjechali ludzie totalnie niewykształceni, często niezwykle prostaccy. I takie też są ich dzieci i wnuki, ponieważ większość tureckich rodzin nie przywiązuje znaczenie do wykształcenia.

Naturalnie, nie można generalizować, ale tak to wygląda w przeważającej masie imigrantów.

W niemieckich szkołach uczy się jednak mnóstwo dzieci imigrantów i są wśród nich naprawdę fantastyczni, inteligentni maturzyści, których można lubić, ale większość jest raczej poniżej przeciętnej. 

W jednej ze starszych klas pojawiła się Damla - inteligentna dziewczynka  z Turcji z bardzo religijnej rodziny, córka Demira, naturalnie z chustką na głowie. Ona była zszokowana po przybyciu do Niemiec poziomem intelektualnym Turków w Niemczech. Zauważała, że oni nie potrafią sklecić jednego poprawnego zdania po turecku, mimo iż to ich pierwszy język. Była zniesmaczona niechęcia tutejszych Turków do Niemców i to właśnie ta głęboko religijna inteligentna uczennica okazała sie fantastycznie zintegrowana z niemiecką społecznością.

Przyjaźniła się głównie z innymi i stawała w obronie np. swojej szkolnej przyjaciółki z Ukrainy. Za co była przez innych "niemieckich" Turków prześladowana. Stosowali wobec niej niemal prawdziwy mobbing, który na całe szczęście udało się zlikwidować z pomocą innych inteligentnych "niemiecko" - tureckich uczennic, które potrafiły sie tym innym Turkom przeciwstawić

Fazit:

Problem leży głównie w poziomie intelektualnym islamskich emigrantów, bo wiadomo, im niższy poziom, tym bardziej podatny na demagogiczne głupoty.

A realizacja idei wielokulturowości musi być kontrolowana i sterowana przez państwo.