To co Ugarow rozwlekłą prozą opisuje na początku [19] - na stronach 88 i 89 - o Bondiego współczynniku k, można streścić tak: Jeśli zegar A wysyła sygnały w odstępach czasu T to do zegara A' docierają one w odstępach kT. Czyli sygnały te odbijają się od A' w tych odstępach i wracają do A w odstępach k2T. - Czym więc jest współczynnik k ?
By ułatwić odpowiedź, przyjmijmy że T = t'0- t0 = 2 (po mojemu T = Δt0) i nanieśmy ten „odstęp” (okres) na pionową oś ct układu współrzędnych ct,x na Rys.2 w mojej stronie WWW pod tytułem Echolokalizacje obiektów pod- i nadsygnalnych. I teraz z chwil t0,t'0 narysujmy dwie linie świata Einsteina światła c, a ściśle, linie świata jego dwóch punktowych fotonów c - oczywiście pod kątem 450 bo jego fotony w każdym układzie ortokartezjańskim biegną zawsze pod kątem 450. A chcemy by nasz układ był orto (ortogonalny), czyli prostokątny, i normalny, czyli unormowany (kartezjański), czyli by na osiach ct oraz x były te same skale (równe odcinki tych samych jednostek odległości). Podobnie wyżej na tej osi ct zaznaczmy okres k2T=18 (po mojemu k2T=Δt2=t'2-t2).
To by było na tyle, bo mnie palec boli - bo drukuję jednym palcem. - To znaczy nieustatnnie ten tekst będę poprawiał, uprzyjemniał, rozszerzał, a od czasu do czasu napiszę następny tekst ... - Wszystkie moje teksty o fizyce polecam laikom, bo wydaje mi się że fizykom już nic nie pomoże. - A najbardziej polecam całą wspomnianą moją witrynę WWW. - A najlepiej wszystko co polecam w polecam strony (na dole bocznej szpalty). Bo ja o fizyce, zwłaszcza o współczesnej, piszę inaczej - tak by ludzie rozumieli. A nie tak by rozumieć nie musieli.
Prawdopodobnie bardziej fachowo na poruszony temat najczęściej będę pisał w fizgalnew.blox. Ale tak jak tu - ciągle będę poprawiał, uprzyjemniał, uściślał, rozszerzał ... A i tak zawsze będzie nie tak.
Ale z jakiegoś powodu nie lubię dyskutować. Dlatego bardzo proszę o przeczytanie co powiedział von Weizsäcker o przeczytaniu książki do końca.
PS. - Eine gdzieś napisał, że teoria Einsteina „przez ponad sto lat znakomicie spełnia zadanie formowania pięknej wizji przyrody i jest w pełni potwierdzona eksperymentalnie." A ja mniej pięknie gdzieś napisałem, że zaćmienia Słońca i Księżyca oraz wylewy Nilu 400 lat w pełni potwierdzały teorię Ptolemeusza, a przez 2000 lat cała przyroda i wszystkie uniwersytety w pełni potwierdzały teorię Arystotelesa.
I ja przyznaję - to żenujące argumenty. Ale może innych już nie ma.
Eine podaje także piękne ale nieprawdziwe brzmienie drugiego postulatu Einsteina. Mianowicie:
2. Prędkość światła w próżni jest stała dla wszystkich obserwatorów związanych z dowolnym inercjalnym układem odniesienia.
Naprawdę Einstein napisał tylko, że:
2. Każdy promień światła rozchodzi się w układzie „spoczynkowym" ze stałą szybkością c, niezależnie od tego, czy jest emitowany przez ciało będące w spoczynku czy w ruchu. [18/125]
Czyli Einstein napisał że szybkość światła nie zależy od szybkości źródła, a to wcale nie oznacza że także od szybkości odbiornika - Einstein tylko temu nie zaprzeczył gdy popularyzatorzy tak to sparodiowali (i że na przykład światło nie może dogonić światła - to nawet Ugarow napisał na stronie 88).
Przyznaję, że pod tak sformułowany postulat można podstawić różne legendy. Moja np. brzmi tak:
2. Światło nie zależy od szybkości źródła, ale gdy odbiornik porusza się względem źródła z szybkością V, to światło względem źródła musi mieć szybkość V+c - bo dopiero wtedy światło zawsze uderzy w odbiornik z tą samą szybkością c. Po galileuszowsku.
Nie jest więc tak jak Einstein rozumiał mimo że tak w postulacie nie napisał, że jego światło, a nawet jeden i ten sam foton, ma zawsze szybkość c,-c względem wszystkiego - według mnie wystarczy światło V+c,-c. Galileuszowskie.
Ale Einstein swoim światłem c,-c względem radaru zdefiniował swoją radarową jednoczesność, która przez to stała się relatywistyczna. I dopiero od tego momentu trzeba relatywistycznie mulić, nawet że względem wszystkiego, by „wszystko” się zgadzało. Czego żaden zdrowy umysł nie pojmuje.
62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek.
Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.
Zobacz także co ja uważam. I inni.
A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł.
Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej.
Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie